Tylko pogratulować… dymisji

Ryszard Wieczorek przestał być trenerem Górnika. Kibice w Zabrzu, przeciwni jego zatrudnieniu, przyjęli decyzję z ulgą. Mam nadzieję, że sam zainteresowany też.      

O pogonieniu Wieczorka poinformował prezes Polskiego Związku…  Biathlonowego. Zbigniew Waśkiewicz, bo o nim mowa, będzie pełnił tę funkcję do czerwca. I połączy ją z prezesowaniem klubowi z Zabrza. Nominację na nowy stołek otrzymał szóstego marca. Urzędowanie rozpoczął od założenia dzień później konta na Tweeterze. Przy okazji postanowił pokazać szeroki wachlarz swoich zainteresowań i możliwości. Do profilu dodał zdjęcie z ogromną szklanicą piwa. I jeszcze cytat z Salvadora Daliego:

„Intelligence without ambition is a bird without wings”.

Cytuję w oryginale, co dowodzi, że Waśkiewicz jest kumaty w językach. Zainspirował mnie, bo zacząłem się zastanawiać czy nie poszukać równie ciekawej sentencji, na przykład - czym jest ambicja bez inteligencji? Ale może innym razem… 

Pierwszego dnia funkcjonowania profilu pana prezesa pojawiły się na nim trzy wpisy:

„I znowu coś nowego... Pierwszy tweet :-)”

„Nareszcie!!!!!!!”

„Pierwszy raz w życiu w debiucie nie przyniosłem szczęścia... Choć w pierwszej połowie miałem nadzieje...”

Na szczególną uwagę zasługuje ten trzeci (po porażce Górnika 1:3 z Zawiszą w Bydgoszczy), świadczący, że pan prezes ma naprawdę dobre samopoczucie. Gorzej, jeśli się okaże, że wcześniejsze „przynoszenie szczęścia” było czymś wyjątkowym, a teraz normą staną się nieszczęścia jakie przyniósł ze sobą do Zabrza. Tego miejscowemu klubowi absolutnie nie życzę, choć wykluczyć się nie da, skoro już w swoim czwartym wpisie na Tweeterze Waśkiewicz postanowił pójść po bandzie i w niedzielę zakomunikował:

„Trener Ryszard Wieczorek zwolniony z funkcji trenera Górnika Zabrze z powodu niezadowalających wyników sportowych”.

Swoje dołożyli jeszcze kibice, którzy po porażce w Bydgoszczy wystosowali list otwarty do trenera, by okazał się człowiekiem honoru i podał do dymisji. A wcześniej też nie kryli swojej niechęci po jego zatrudnieniu w listopadzie. Wieczorek już raz w Zabrzu pracował, ale teraz nie zdołał wytrzymać nawet pełnych czterech miesięcy.  

Biorąc to wszystko pod uwagę, raczej nie powinien narzekać, że stracił robotę. Prowadzić drużynę mając przeciwko sobie kibiców nigdy nie jest łatwo. A jeszcze trudniej mając za szefa prezesa, który ośmiesza się, komunikując ważne decyzje za pomocą portali społecznościowych. Ale chyba najtrudniej spełnić nierealne oczekiwania. Prezydent Zabrza Małgorzata Mańka–Szulik zadeklarowała podczas prezentacji piłkarzy Górnika przed rundą wiosenną:

„Idziemy na mistrza”.

Nie bardzo wiem na jakiej podstawie, chyba tylko wysokiego miejsca w tabeli. Nie sądzę by wzięła w tej kalkulacji pod uwagę ostatnie osłabienia drużyny. Wątpię też, by nawet jej poprzedni szkoleniowiec mógł te oczekiwania spełnić.     

Abstrahując od tego jakim trenerem jest Wieczorek, jego szanse na osiągnięcie sukcesu w tym sezonie były mniej więcej takie, jak Davida Moyesa w Manchesterze United. Adam Nawałka, którego zastąpił, to na pewno nie Alex Ferguson. Ale tak jak Moyes, Wieczorek zdecydowanie różni się od swojego poprzednika. Nie wierzę, żeby wszystko w drużynie i klubie mogło funkcjonować tak samo za kadencji nowego szkoleniowca. Jakieś naturalne rozprężenie w kadrze zawodników, którzy musieli nawet zbiegać z boiska na przerwę do szatni, musi nastąpić! Nie mam co do tego wątpliwości, tak jak nie miałem w przypadku Manchesteru United.

Wieczorkowi trzeba więc chyba… pogratulować. Do końca sezonu pewnie będzie dostawał pensję z Zabrza. Za to problemami Górnika już się nie musi zajmować…

▬ ▬ ● ▬