Tylko pozazdrościć problemów!

Fot. Trafnie.eu

Właśnie trafiłem na informację z gatunku tych, które lubię najbardziej. Dowodzą niezbicie w jak różnych piłkarskich rzeczywistościach żyjemy od lat.

W Anglii afera. W najbliższy czwartek naprzeciw siebie staną dwie najlepsze drużyny w ostatnich sezonach, Manchester City zmierzy się z Liverpoolem. Jeszcze przed kilkoma tygodniami taki mecz wywołałby niewiarygodne podniecenie. Teraz, gdy ekipa Jürgena Kloppa zapewniła już sobie mistrzostwo Premier League, znacznie mniejsze, ale...

Pep Guardiola, czyli menedżer drużyny, która przegrała walkę o tytuł, zapowiedział, że jego piłkarze pogratulują rywalom przed spotkaniem w Manchesterze robiąc dla nich specjalny szpaler. Pomysł szlachetny, choć nie nowy, jednak nie wszystkim się spodobał.

Wśród największych oponentów znalazł się Danny Murphy. Gdyby ktoś nie pamiętał tylko przypomnę, że był kiedyś zawodnikiem (raczej takim od czarnej roboty) Liverpoolu w czasach, gdy występował w nim też Jerzy Dudek. Mistrzostwa nie zdobył, ale zdobył się właśnie na wyznanie, w którym nazwał pomysł szpaleru „nonsensem” (za: wp.pl):

„Nie wiem, gdzie to się zaczęło i dlaczego, ale czułbym się niekomfortowo, robiąc coś takiego. Zrobiłbym to, bo bym musiał, ale nie chciałbym tego robić, bo nie jest to robione szczerze - powiedział Murphy w rozmowie z talkSPORT”.

I dodał jeszcze:

„Kevin De Bruyne (piłkarz Manchesteru City - przyp. red.) jest prawdopodobnie najlepszym pomocnikiem na świecie. Będzie bić brawo i robić szpaler dla piłkarzy, którzy mu nie dorównują”.

Widać, że pan Murphy nie za bardzo pojmuje sens wielu zachowań. Zdaję sobie sprawę, że idea fair play już od dawna jest w sporcie niemal całkowicie martwa. Dlatego warto promować tych, którzy choćby śladowo próbują ją wskrzesić.

Doradzał bym też Murphy’emu, by nie martwił się o stan ducha De Bruyne. Nawet gdyby miał rację („prawdopodobnie najlepszy pomocnik na świecie”), czapka Belgowi z głowy nie spadnie, jeśli stanie w szpalerze i pogratuluje w ten sposób rywalom. Sam przed rokiem, gdy Manchester City zdobywał tytuł, spotkał się pewnie z wieloma podobnymi formami gratulacji.

Wspomniana dyskusja o szpalerze dowodzi niezbicie, że każdy ma takie problemy, na jakie zasługuje. Ja mogę ich tylko Anglikom, i zagranicznym zawodnikom występującym w Premier League, pozazdrościć. Od lat funkcjonują w zupełnie odmiennej rzeczywistości niż inne futbolowe nacje, więc i problemy mają często czysto wydumane.
Przy tej okazji zacząłem się zastanawiać, czy po zdobyciu mistrzostwa Ekstraklasy będzie jakiś szpaler? O tym najpewniej zadecydują… kibole rządzący trybunami na stadionie, na którym mogłoby do tego dojść. Z pewnością złożą swoim piłkarzom „propozycję nie do odrzucenia”.

Zakładając, co bardzo prawdopodobne, że mistrzem zostanie Legia, czy ktoś sobie wyobraża taki sposób pogratulowania drużynie przyjezdnej na przykład w Poznaniu czy Gdańsku? Ja nie za bardzo, bo chyba za długo żyję w innej rzeczywistości niż ci, chodzący na mecze w Anglii.

Niestety doskonale pamiętam, jak kiedyś nie udało się nawet normalnie wręczyć Lechowi zdobytego na stadionie Legii (po rewanżowym meczu finałowym) Pucharu Polski, a później Legii trofeum za mistrzostwo zdobyte po przerwanym przez chuliganów meczu w Poznaniu… Inne realia, inne problemy.

▬ ▬ ● ▬