Tymoszczuk: Polacy lepiej grają w klubach

Fot. ffu.org.ua

Kapitan reprezentacji Ukrainy powiedział czego powinni się obawiać piłkarze Fornalika w piątkowym meczu. Choć ich chwalił, jednocześnie stwierdził, że nikogo się nie boi.

Anatolij Tymoszczuk, zawodnik Bayernu Monachium, uważa, że w meczu z Polską goście powinni zagrać z kontrataku. Ponieważ mają w składzie dosyć szybkich piłkarzy, taka taktyka może okazać się najlepsza, trzeba ją tylko realizować. I wyznał ukraińskim dziennikarzom, że nie boi się polskich gwiazd z Borussii Dortmund!

- A dlaczego miałbym się ich bać? Tym bardziej, że mój zespół w tym sezonie dwa razy pokonał Borussię. Mogę się zgodzić, że w Dortmundie grają dobrzy zawodnicy. Ale nie tylko Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek są w polskiej kadrze. Także inni wartościowi gracze. Będzie prawdziwa walka i na to powinniśmy być przygotowani.
Tymoszczuk na co dzień obserwuje kilku polskich kadrowiczów występujących w Bundeslidze.

- Moim zdaniem w klubach pokazują lepszą jakościowo grę, niż w reprezentacji - zauważył. - Dlatego mam nadzieję, że w Warszawie uda nam się osiągnąć założony cel i zwyciężyć. Ale to nie będzie oczywiście łatwe. Powtórzę – w polskiej kadrze są naprawdę wartościowi gracze. Choć jednocześnie uważam, że nie ustępujemy im klasą. Spotykaliśmy się w meczach towarzyskich, widziałem jak grali na EURO. Jesteśmy w stanie wygrać, ale musimy to udowodnić na boisku. 

A jakie atuty ma Ukraina przed meczem z Polską?

- Bardzo dobrych i szybkich zawodników – odpowiedział Tymoszczuk. - Zawsze dobrze radziliśmy sobie w grze z kontrataku. Taką taktykę powinniśmy realizować w meczu wyjazdowym. Tym bardziej, że gospodarze z pewnością zaatakują. Musimy wykorzystać swoje szanse, bo wierzę, że takie będą. Czyli wykonać w meczu to, nad czym pracujemy na treningach.

Kapitan ukraińskiej reprezentacji ma nadzieję, że na słowach i dobrych radach się nie skończy.

- Nad tym też można pracować - przekonywał. - Istnieją specjalne ćwiczenia. Na przykład w Bayernie na każdym treningu 5-10 minut przeznacza się na indywidualne zajęcia dla każdego zawodnika, podczas których ma właśnie dopracowywać określone sytuacje. Czyli starać się wykorzystywać okazje pod bramką. Na treningu robi to samo, co podczas meczu w sytuacjach z gry i ze stałych fragmentów. Wiadomo przecież doskonale ile bramek pada po tych ostatnich.

Tymoszczuk zdaje sobie doskonale sprawę, że jeśli Ukraina przegra z Polską, może zapomnieć o finałach mistrzostw świata…

- Pewnie tak, jednak w ogóle o tym nie myślę - przekonywał. - A wydaje mi się, że inni zawodnicy, w tym i młodzi, także nie mają negatywnych skojarzeń. Na razie nic złego jeszcze się nie stało. Przygotowujemy się spokojnie do meczu, powinniśmy być w dobrej formie psychicznej i fizycznej. Jeśli zagramy z poświęceniem, nie pozwolimy rozwinąć akcji rywalom, pokażemy swój styl, który reprezentacja Ukrainy demonstrowała w swoich najlepszych meczach, będziemy w stanie zwyciężyć.

Tymoszczuk w Bayernie nie pojawia się zbyt często w podstawowym składzie. Czy ta sytuacja może mieć wpływ na jego formę w reprezentacji?

- Przekonamy się w piątek - odpowiedział. - Mam nadzieję, że uda się mi się to nadrobić doświadczeniem. Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, jestem w dobrej dyspozycji. Uważam, że prezentuję określony poziom, nawet gdy na kilka minut pojawiam się na boisku w meczach Bayernu, co podkreśla i trener drużyny, i niemieccy dziennikarze. I będę w stanie pomóc reprezentacji Ukrainy.

▬ ▬ ● ▬