Uzasadnione skojarzenia?

Fot. Trafnie.eu

Polskie drużyny poznały potencjalnych rywali w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej europejskich pucharów. Ja jednak zainteresowałem się zupełnie inną.

W tym tygodniu odbędą się mecze trzeciej rundy kwalifikacyjnej. Jeśli czwórce polskich drużyn uda się ją przejść, w decydującej czwartej mogą trafić na następujących rywali: Rakowa Częstochowa na zwycięzcę rywalizacji FC København lub Sparta Praga; Lech Poznań - Slavia Praga lub Dnipro-1, Legia Warszawa - Omonia Nikozja lub FC Midtjylland, a Pogoń Szczecin - Dila Gori lub APOEL Nikozja.

Raków ma już zapewniony start w fazie grupowej jednego z trzech europejskich pucharów. Jeśli odpadnie z Ligi Mistrzów, zagra o awans do Ligi Europy z przegranym z pary Maccabi Haifa - Slovan Bratysława.

Śledząc reakcje mediów nie zauważyłem, żeby ktoś narzekał. Losowanie uznano za szczęśliwe i dobre, choć do końca nie wiem na jakiej podstawie, bo rywale wcale tacy łatwi dla mnie nie są. Na razie jednak tematu rozwijać nie będę, poczekam na wyniki trzeciej rundy, by było ewentualnie o czym dyskutować.

Po losowaniu zainteresowali mnie jeszcze potencjalni przeciwnicy jednej drużyny, która na polskie w kwalifikacjach na pewno nie trafi. Mam na myśli mistrza Wysp Owczych – KI Klaksvik, który, jeśli w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów zdoła wyeliminować norweskie Molde, w ostatniej może zagrać o miejsce w fazie grupowej wymarzonych rozgrywek ze zwycięzcą z pary Olimpia Lublana – Galatasaray Stambuł. Jeśli nie wyeliminuje, powalczy o miejsce w Lidze Europy z przegranym zespołem z pary Sheriff Tyraspol - BATE Borisów. W razie ponownego niepowodzenia i tak zagra w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy.

Bez względu na wyniki dwóch ostatnich rund kwalifikacyjnych to kosmiczny sukces dla klubiku z Wysp Owczych, który już stał się rewelacją tegorocznej edycji europejskich pucharów eliminując wcześniej węgierski Ferencvaros Budapeszt i szwedzki Hacken. Przeanalizowałem skład drużyny z meczu z ich ostatnim rywalem.

Na obronie grali między innymi Odmar Faero, Rene Joensen i Heini Vatnsdal, a w pomocy Jakup Andreasen. Co ich łączy poza przynależnością klubową oczywiście? Otóż wszyscy są reprezentantami Wysp Owczych i wszyscy wystąpili w czerwcowych meczach eliminacyjnych do mistrzostw Europy z Czechami i Albanią. Co to w praktyce oznacza? Że najprawdopodobniej pojawią się we wrześniu w Warszawie, by zagrać przeciwko Polsce!

Ciekawe, że z jednej strony są wychwalani jako piłkarze rewelacji europejskich klubowych rozgrywek, a z drugiej nie traktuje się ich zbyt poważnie, ponieważ grają w reprezentacji, która równo za miesiąc ma dostarczyć punkty naszym orłom w kiepsko rozpoczętych przez nich eliminacjach. No bo jak nie wygrają z Wyspami Owczymi we wspomnianym meczu, prawdopodobnie te za rok w mistrzostwach Europy w Niemczech będą mogli obejrzeć w telewizji.

Czy skojarzenia świetnych wyników Klaksvik w tym sezonie z meczem z Polską nie są na wyrost? A może piłkarze z Wysp Owczych nie są aż tak słabi, jak się niektórym nad Wisłą wydaje? Przekonamy się już za miesiąc.

▬ ▬ ● ▬