W złotej klatce?

Fot. Trafnie.eu

Kylian Mbappé stał się niespodziewanie bohaterem światowych mediów. Niespodziewanie dlatego, że skupił na sobie uwagę po wizycie w nocnym klubie.

Oczywiście piłkarze w takich bywają, niektórzy dość regularnie, ale on został w jednym namierzony nie w Madrycie, gdzie zarabia na życie występując w barwach Realu, ale na drugim końcu Europy. Nie został powołany do reprezentacji Francji, oficjalnie ze względu na kontuzję, co pozwoliło mu ruszyć na prywatne występy do Szwecji. Wyprawa zakończyła się poważnymi kłopotami (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Ekskluzywne, absolutnie elitarne miejsce. Sztokholmski klub V — to tam miało dojść do gwałtu, wokół którego bardzo dużo mówi się w kontekście Kyliana Mbappe. O aferze mówi cały świat, a Francuzi zdecydowali się odwiedzić miejsce dla VIP-ów. "Pół tuzina kamer monitorujących kieruje swoje nieprzezroczyste oczy na wejście do V, bardzo ekskluzywnego klubu nocnego, który w prywatnej części odwiedził Mbappe" — czytamy. (...)

Gwiazdor musi zmagać się z ogromnym szumem wokół siebie. Szwedzkie i hiszpańskie media żyją jego pobytem w Sztokholmie. Gracz Realu Madryt jest łączony z gwałtem, do którego doszło w stolicy Szwecji. Trop zaprowadził szwedzkich dziennikarzy do Mbappe i »jego ludzi«”.

Tego typu zarzut jest bardzo poważny, ale raczej nie dla Mbappé, sądząc z jego reakcji w internecie. Napisał, że to nieprawdziwa informacja – (za: X) „FAKE NEWS !!!!”.

Równie stanowczo wkroczyła do akcji jego prawniczka:

„Canu Bernard zapowiedziała, "że wkrótce złoży doniesienie na policję w związku z fałszywymi oskarżeniami". — Nie pozwolimy, aby te oskarżenia pozostały bez odpowiedzi — zakończyła prawniczka”.

Rozumując logicznie – nikt tak ostro nie odpowiada nie mając mocnych argumentów. Życzę Mbappé, by jego prawniczka takie miała, a jednocześnie zaczynam się zastanawiać, czy najbardziej znani piłkarze muszą być wmieszani w podobne sprawy? Przypomniała mi się od razu podobna z Cristiano Ronaldo w głównej roli. Czy gwiazdorzy nie potrafią zapanować nad temperamentem, czy ktoś próbuje zapanować na częścią ich bankowego konta licząc na sowite odszkodowanie po ewentualnym zawarciu ugody? Nie zawsze warto im zazdrościć tych zer na koncie, czasami warto współczuć, skoro muszą za to płacić wysoką cenę.

Dowodzi tego choćby informacja z dziennika „L'Equipe” cytowana w polskich mediach, że przy Mbappé cały czas jest ochroniarz i osobisty asystent:

„Opuszczają go dopiero wtedy, gdy poczyniono wszelkie przygotowania, aby zapewnić mu bezpieczeństwo, a nawet jeśli Jeremy, ochroniarz, nigdy nie jest zbyt daleko. Ten potężny 30-latek ze schludną brodą pracuje w firmie Mbappe od kilku lat. Wcześniej był pracownikiem prywatnej firmy ochroniarskiej, z której korzystało PSG na terenie Parc des Princes. W ramach tych funkcji poznał 25-letniego napastnika, gdy ten grał w Paryżu. Obaj mężczyźni dogadywali się, zanim Jeremy został przydzielony wyłącznie do ochrony mistrza świata z 2018 r”.

Życie w takim swoistym trójkącie musi rodzić najróżniejsze ograniczenia. Bo życie światowej piłkarskiej gwiazdy przypomina egzystencję w złotej klatce. Nie tak prosto nawet się do niej zbliżyć. Do Sztokholmu Francuz z pewnością poleciał prywatnym odrzutowcem. Za wejście do opisywanego klubu musiał sporo zapłacić:

„Ceny zaczynają się od co najmniej 20 000 koron (1750 euro)”.

Czy lepiej mimo wszystko żyć w takiej złotej klatce, czy przyglądać się jej mieszkańcowi z zewnątrz – wybierzcie sami.

▬ ▬ ● ▬