2025-09-26
Wreszcie na swoim miejscu?
W mediach można znaleźć zachwyty dotyczące występów dwóch polskich obrońców. W przypadku jednego chciałbym zadać logiczne pytanie.
Dwaj obrońcy to Jan Bednarek i Jakub Kiwior, którzy od niedawna bronią barw portugalskiego FC Porto, po przeprowadzce z Anglii, odpowiednio z FC Southampton i Arsenalu Londyn. Szczególnie ten drugi jest wychwalany pod niebiosa po czwartkowym wyjazdowym meczu Ligi Europy z austriackim Red Bull Salzburg, wygranym 1:0.
Już sam tytuł nie pozostawia wątpliwości co do oceny jego występu (za: przegladsportowy.onet.pl): „Jakub Kiwior w trybie bestii” (!), a jego przejście z Arsenalu „okazało się strzałem w dziesiątkę. Polak wraz z Janem Bednarkiem tworzą rewelacyjny duet". I:
„Co ciekawe jeden z portugalskich portali nazwał Bednarka i Kiwiora bliźniakami. "Zna ≫bliźniaka≪ Bednarka jak nikt inny, dzięki czemu prezentuje bardzo równą formę"”.
Trzeba się cieszyć, że rodacy są tak wychwalani. Tym bardziej, że tworzą duet na środku obrony Porto, a ich wspólna regularna w formacji stanowiącej przecież jeszcze niedawno wielki problem reprezentacji Polski, powinna zaprocentować równie niezawodnymi występami także w drużynie Jana Urbana.
Czytając zachwyty nad Kiwiorem muszę zapytać - dlaczego jest tak dobrze, skoro jeszcze niedawno było tak źle? Przez ponad dwa i pół roku pobytu w Arsenalu nie był w stanie na dłużej wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie. Śledząc doniesienia na jego temat od zakończenia ubiegłego sezonu odnosiłem wrażenie, że klub chce się go pozbyć, co się ostatecznie udało.
Przypomnę euforię, która wybuchła w ojczyźnie w styczniu 2023 roku, gdy relacjonowano transfer Kiwiora niczym największej światowej gwiazdy (za: przegladsportowy.onet.pl):
„To jeden z najważniejszych ruchów transferowych w historii polskiej piłki. Sprowadzenie obrońcy na Emirates Stadium zostało wykonane przez londyński klub bardzo po cichu. Przyczyn tego nastawienia trzeba szukać w tym, co się stało pomiędzy Kanonierami a Chelsea w sprawie transakcji Mychajło Mudryka. Jak wszyscy wiedzą, Arsenal ostatecznie przegrał pojedynek z The Blues o pozyskanie ukraińskiego napastnika – a wcześniej nad tym transferem pracował już od dłuższego czasu.
Z tego powodu szefowie Kanonierów wpisali do kontraktu specjalną klauzulę, którą można określić mianem „prawa do prywatności”. Zainteresowane strony nie mogły mówić nikomu o negocjacjach, inaczej transakcja nie doszłaby do skutku. W tym przypadku Arsenal, Spezia oraz świta zawodnika dotrzymały słowa i Kiwior przeniósł się do Londynu za kwotę 25 milionów euro”.
Za to ja miałem wtedy wątpliwości, które niestety się sprawdziły:
„Kupiono go jako uzupełnienie kadry, a więc na ławę. Musi mocno walczyć o miejsce w składzie, co nie będzie proste na pewno. Świadczy o tym choćby piątkowy mecz w Pucharze Anglii z Manchesterem City, który Kiwior spędził na ławie właśnie".
I tak jak w 2023 roku obawiałem się, że Arsenal nie jest najlepszym miejscem dla Kiwiora, tak teraz mam nadzieję, że w Porto wreszcie na odpowiednie miejsce trafił.
▬ ▬ ● ▬








