Wypowiedzi z podwójnym dnem

Na kilkanaście dni przed rozpoczęciem finałów mistrzostw Europy trwając gierki słowne z reprezentacją Polski w tle. Niektóre nawet całkiem ciekawe.

Błyskotliwy występ zaliczył Mateusz Klich. Prawdę mówiąc jestem wręcz zdziwiony, że tak słabo został nagłośniony. Podczas obozu przygotowawczego reprezentacji w Opalenicy codziennie jeden z jej zawodników spotyka się z dziennikarzami na konferencji prasowej. I właśnie pomocnik Leeds United wystąpił w tej roli jako jeden z kolejnych.

Zadane mu pytanie wydawało się zupełnie niewinne. Dziennikarz poprosił o wymienienie trzech najlepszych pomocników w, jak to określił chwilę wcześniej Klich, „najlepszej lidze świata”. I usłyszał (za: wp.pl):

„Na pewno Kante byłby w takim TOP 3 pomocników. Na pewno Kevin De Bruyne byłby w TOP 3. No i ciężko powiedzieć, kto trzeci, bo jest dużo dobrych piłkarzy w Premier League. Takim trzecim wydaje się, że mógłbym być ja (śmiech) - podsumował żartobliwie. Dziennikarze obecni na sali konferencyjnej jednak się z nim zgodzili”.

Nie wiem co bardziej podziwiać. Poczucie humoru Klicha? Bo znając go nie odważyłbym się posądzić o tak daleko zaawansowany narcyzm. Z marszu dałbym mu Oskara za… dialogi. A może bardziej godny „podziwu” jest brak poczucia humory redaktorów, skoro ci „obecni na sali konferencyjnej jednak się z nim zgodzili”? Jeśli tak, bohater tego zdarzenia miał okazję pośmiać się bez ograniczeń dwa razy.

Druga wypowiedź z podwójnym dnem, na jaką ostatnio trafiłem, pochodzi z wywiadu z Tomaszem Hajto. Były reprezentant Polski chętnie zabiera głos i lubi upominać różne osoby z branży, instruując co i jak powinny robić. W ten schemat świetnie wpasowuje się też jego opinia na temat selekcjonera reprezentacji Polski. A doprecyzowując odpowiedź na pytanie, czy jest optymistą przed zbliżającymi się finałami mistrzostw Europy (za: „Przegląd Sportowy”):

„Bardzo bym chciał nim być, ale Paulo Sousa na razie nie dał mi do tego powodów. Uważam, że nowy selekcjoner przyjechał nieprzygotowany na trzy pierwsze marcowe mecze. Ewidentnie przeszacował wtedy możliwości naszej kadry”.

Wypowiedź jakich wiele pojawiło się w polskich mediach o nowym selekcjonerze. Stanowi jednak element składowy większej całości, bowiem Hajto nie pierwszy raz szczypie Sousę. Można, nawet warto, przy okazji zapytać, dlaczego tak krytycznie ocenia jego pracę?

Odpowiedź wydaje się prosta. Otóż Hajto jest mocno zakumplowany z Kamilem Grosickim. A ten, jak wiadomo, nie znalazł się w kadrze powołanej przez Portugalczyka na Euro 2020. To znaczy znalazł się tylko na liście rezerwowej. Dlatego zaryzykuję twierdzenie, że krytykujący selekcjonera były reprezentant Polski ma jeszcze rezerwową listę argumentów przeciwko niemu i wcale się nie zdziwię, gdy w niedalekiej przyszłości zostaną również użyte.

▬ ▬ ● ▬