2014-11-07
Zaczynam lubić Berga!
Legia zapewniła sobie awans do kolejnej rundy Ligi Europejskiej. Czwartkowy mecz był ciekawy. Na boisku, bo poza nim ciekawie jest zawsze. Nawet za bardzo.
Do Warszawy przyjechał ukraiński Metalist Charków. Gospodarze pokonali go, choć nie bez trudu, 2:1. Wygrali czwarty kolejny mecz w tych rozgrywkach. I po raz czwarty różnicą jednej bramki. Styl na pewno nie rzucający na kolana, ale kogo obchodzi styl, gdy drużyna zdobywa komplet punktów? Kibice zaintonowali na to konto: „Puchar jest nasz”! To chyba Puchar Polski i pomylili rozgrywki.
Mecz był na pewno ciekawszy niż poprzedni obu drużyn w Kijowie. Warto było się na niego wybrać choćby dla jednej bramki. Wasyl Kobin popisał się fantastyczną przewrotką, po której piłka zatrzepotała w siatce Dusana Kuciaka. Dlaczego piłkarze Legii pozwolili mu na spokojne złożenie się do tak trudnego strzału na własnym polu karnym? To już oddzielna kwestia.
Wyjaśnił ją ogólnie trener Henning Berg. Przyznał, że jego drużyna zagrała słabiej i trudno się z nim nie zgodzić. W drugiej połowie wydawało się nawet przez kilkadziesiąt minut, że głównym rywalem Legii jest... Legia. Tyle niecelnych podań, tyle niewymuszonych błędów i podejmowanych złych decyzji, że utrzymujący się długo wynik remisowy wydał się jak najbardziej sprawiedliwy.
I wtedy nastąpiła rozstrzygająca akcja, a przede wszystkim wspaniałe prostopadłe podanie Orlando Sa do Ondreja Dudy i jego spokój przy wykończeniu akcji. W ten sposób drużyna, która nie zachwycała, wygrała, co jest sztuką w piłce.
Zauważył to też Berg. Zdarzało mi się trochę nad nim pastwić za okrągłe zdania, z których niewiele wynikało. Wszyscy zawodnicy byli fantastyczni, przeciwnicy też, wyniki jeszcze lepsze, więc zawsze był „wery hepi” [cytat fonetyczny z pamięci]. Tym razem też był, ale najpierw powiedział kilka mądrych rzeczy, więc muszę go pochwalić. Potrafił bez zadęcia ocenić drużynę zauważając, że wszystkich meczów w sezonie nie da się grać perfekcyjnie, tym bardziej, że rywale prezentowali się lepiej niż w pierwszym pojedynku obu drużyn w Kijowie.
Ale powiedział jeszcze coś, czym mnie zupełnie zaskoczył – że LEGIA NIE MA SZANS NA WYGRANIE LIGI EUROPEJSKIEJ! Wiadomo, że finał rozgrywek odbędzie się w maju na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dlatego niektórych ponosi wyobraźnia. Kibiców jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale zawodnicy powinni mocniej chodzić po ziemi. Kilku się wymsknęło, że srebrny Puchar UEFA za wygranie tych rozgrywek, będzie ich. Ambicja godna pochwały, ale cieszę się, że drużyna ma trenera potrafiącego realniej ocenić jej możliwości.
Berg zadeklarował, że Legia chce zajść w Lidze Europejskiej jak najdalej. Nie ma jednak złudzeń, że w maju nie zagra w Warszawie na innym stadionie. Jeśli zagra, to najwyżej w Pucharze Polski. Jego celem jest oczywiście awans do kolejnych rund. Tak długo, jak to będzie możliwe.
Zaczynam lubić Norwega, że otwartym tekstem zakomunikował coś, co dla każdego średnio zorientowanego w piłce nożnej było oczywiste. Dłużej nie pozwolił pompować balonika, więc na wiosnę nie będzie wielkiego buuuum.
I muszę jeszcze wspomnieć o tym co działo się na trybunach. Te z kibicami Legii nie pozwolą się nudzić nigdy. Była oczywiście flaga (Wilno + Lwów), wzbudzająca tyle komentarzy po ostatnim meczu w Kijowie, i na czołowym miejscu. Natomiast po wyprawie na Ukrainę wzbogaceniu uległ repertuar przyśpiewek. Oprócz nawoływania, by jeb... Ruskich i Putina, ten sam apel wystosowano pod adresem UPA i Bandery. Pojawiła się też zmodyfikowana wersja znanej od zawsze piosenki:
„Boi się nas cała Ukraina,
boją się nas […......] od Putina”
Wykropkowany fragment, to słowo, którego dobrze nie zrozumiałem. Chyba coś na „k” (kundle? ku...?).
Widać kibice są mocno wyedukowani politycznie. Ale też patriotycznie. Śpiewanie pod koniec meczu pełnej wersji polskiego hymnu to zadanie, które przerasta nawet sejmowych posłów, czyli z założenia reprezentantów narodu. Pamiętam zabawny materiał w jednej z telewizji, gdy nie potrafili zacytować już drugiej zwrotki. Ciekawy jestem czy do ostatniej linijki zna hymn kandydat na prezydenta Warszawy, którego ulotki rozdawano przed meczem pod stadionem?
▬ ▬ ● ▬