Zamki na piasku z bandytami w tle

W Holandii trzech juniorów zakatowało po meczu sędziego liniowego. Wszyscy pytają – co to za szaleństwo?

Richard Nieuwenhuizen miał 41 lat. Mieszkał w Almere. Jako wolontariusz pełnił rolę sędziego liniowego w rozgrywkach juniorów. Po zakończeniu niedzielnego meczu miejscowego zespołu Buitenboys (grał w nim jego syn) z Nieuw Sloten Amsterdam został skopany przez zawodników przyjezdnej drużyny. Kilka godzin później trafił do szpitala, w którym zmarł. Policja już aresztowała dwóch 15-latków i jednego 16-latka pod zarzutem zabójstwa. Zarząd Nieuw Sloten zawiesił działalność klubu i dożywotnio zdyskwalifikował trzech bandytów. Tragiczne wydarzenia w Almere nazwał horrorem, kierując wyrazy współczucia do rodziny ofiary i członków klubu Buitenboys. Na jego stronie internetowej można znaleźć wyłącznie treść wydanego oświadczenie. Holandia w szoku. Szuka odpowiedzi na pytanie – jak to możliwe?

Poszperałem chwilę w internecie i znalazłem filmik z meczu juniorów Nieuw Sloten z FC Blauw-Wit Amsterdam. Lokalne derby, bo boiska obu klubów znajdują się w jednym kompleksie treningowym na skraju dzielnicy. Dzieciaki miały może po 8-10 lat. Ambitnie ganiały za piłką. Z boku słychać głosy rodziców dopingujących swoje pociechy. W tle jakiś kolejny mecz na następnym, równie dobrze utrzymanym boisku. Prawdziwa sielanka jak przystało na kraj, który od lat jest jedną ze światowych potęg piłkarskich, a talentów ma ponad miarę. Spojrzałem na datę - 6 grudnia 2008 roku – i aż mnie zmroziło. A może te dzieciaki na filmie były jednak ciut starsze? Jeśli tak, dziś miałyby po 15-16 lat. Czy przez przypadek oglądałem przyszłych morderców? Trudno uwierzyć patrząc na brzdąców hasających beztrosko za piłką. Co to za szaleństwo? Gdzie rosną tacy bandyci? Okazuje się, że niemal w raju…    

Klub SV Nieuw Sloten wziął swą nazwę od nowoczesnej dzielnicy znajdującej się na południowo-zachodnich przedmieściach Amsterdamu. Wypełniają ją szeregowe domy mieszkalne i niewielkie bloki – typowa współczesna holenderska architektura. Do tego szerokie ulice i mnóstwo zieleni. W prostej linii najwyżej pięć kilometrów do ścisłego centrum Amsterdamu, czyli najważniejszego miasta jednego z najbardziej cywilizowanych krajów świata. Miejsce przyjazne do życia, prawie wielkomiejski raj. Nazwa dzielnicy Nieuw Sloten oznacza „nowe zamki”. To chyba zamki na piasku, skoro w tym raju wyrosło kilku bandytów z piekła rodem? Może więc jedyna sensowna odpowiedź na pytanie „co to za szaleństwo?”, choć banalna, powinna brzmieć  – niestety nasz współczesny świat. 

▬ ▬ ● ▬