Zaproszenie na wakacje

Reprezentacja Polski ma nowego zawodnika. Nie będzie dużej przesady w stwierdzeniu, że właśnie został powołany do niej przez… prezydenta.

Chodzi oczywiście o 24-letniego obrońcę Aston Villi Matty’ego Casha. Od pewnego czasu sprawa jego ewentualnej gry dla Polski wzbudzała emocje. Pewnie wzbudzać będzie dalej, choć już na innej płaszczyźnie. Doszło bowiem do „uznania obywatelstwa”, tak to się fachowo nazywa, urodzonego w Anglii zawodnika, którego matka pochodzi z Polski.

Sprawa nabrała ogromnego przyspieszenia, gdy zdecydowanie wkroczył do akcji nowy prezes PZPN Cezary Kulesza, o czym wczoraj poinformował oficjalnie na Twitterze prezydent Andrzej Duda:

„W piątek rozmowa z Prezesem PZPN @Czarek_Kulesza, a dziś decyzja o uznaniu obywatelstwa @mattycash622.

Gratuluję i życzę powodzenia na boisku!”

Odpowiedział mu w ten sam sposób nowy polski obywatel:

„Dziękuję Panie Prezydencie. To zaszczyt i niezwykle ważna chwila dla mnie i mojej rodziny. Na boisku dam siebie wszystko. Do boju Polsko!”

Uznanie obywatelstwa jest jednoznaczne z powołaniem dla Casha na listopadowe mecze eliminacyjne reprezentacji z Andorą I Węgrami, co chyba oczywiste dla każdego potrafiącego logicznie kojarzyć fakty. Paulo Sousa w ubiegłym tygodniu oglądał obrońcę Aston Villi w meczu Premier League z Arsenalem, potem się z nim spotkał i rozmawiał. Bardzo chciał go mieć w kadrze, to już ma.

Portugalczyk nie bawi się w niuanse typu – kto powinien grać dla Polski i dlaczego? Został wynajęty, by prowadzona przez niego drużyna wygrywała. Stwierdził, że Cash będzie lepszy na bocznej obronie od tych, których dotychczas miał w kadrze. Przeprowadził czystą kalkulację i przekazał swoje życzenie prezesowi związku, a ten zaczął działać. Potwierdził to słowami (za: wp.pl):

„Jestem szczęśliwy, bo to dla nas kolejna możliwość, kolejny zawodnik, który może nam pomóc. (…) Wiadomo, że mój kontrakt jest w jakimś sensie krótkoterminowy, więc muszę znaleźć balans. Z jednej strony starać się myśleć o dalszej przyszłości reprezentacji, ale z drugiej działać tu i teraz”.

A tak wspominał spotkanie z piłkarzem i jego rodziną w Londynie:

„Widać było w tych ludziach dumę, że mają polskie korzenie. Oczywiście mówimy o korzeniach od strony mamy, ale tata i Matty też są zżyci, mocno przejęci tą polską kwestią. Zobaczyłem, że dla rodziny i dla samego piłkarza kwestia gry dla Polski to coś, do czego podchodzą z wielkim entuzjazmem”.

Sam Cash zapytany niedawno w programie „Moc Futbolu” w Kanale Sportowym, czy zdecydowałby się na grę w reprezentacji Anglii, odpowiedział (za: sport.tvp.pl):

„Nie ma mowy! Mam polskie korzenie. Muszę być uczciwy wobec siebie i mojej rodziny. Podjąłem już decyzję. To spełnienie marzeń, aby reprezentować Polskę”.

Nie wszystkich jego deklaracje przekonują. Były prezes PZPN Zbigniew Boniek starał się zrozumieć, że Cash „z jakiegoś powodu postanowił wystąpić o polski paszport w wieku 25 lat”. I znalazł takie uzasadnienie (za: polsatsport.pl):

„Pod uwagę należy brać również Brexit. Dla piłkarzy z Wysp Brytyjskich możliwość uzyskania paszportu Unii Europejskiej i ewentualnego kontynuowania kariery poza Anglią może mieć bardzo duże znaczenie. Bez tego dokumentu będzie im trudno o angaż”.

Sceptyczny wobec nowego reprezentanta Polski jest również Jerzy Dudek (za „Przegląd Sportowy”):

"Nie chcę powiedzieć, że mnie to śmieszy, że wszyscy jadą do ambasady w Londynie, żeby zobaczyć, jak Cash odbiera polski paszport, ale lekko zaskakuje. Tak samo fakt, że będzie się teraz uczył naszego hymnu. Jak widać, marketing jest wszechobecny, a moim zdaniem najpierw powinna być gra, w tym wypadku jest trochę na odwrót".

Życzę Cashowi, by urlop w najbliższe wakacje spędził w Polsce, czyli kraju, który tak kocha. Jeśli do tego czasu nauczy się choć trochę posługiwać językiem swojej mamy, zacznę wierzyć w jego deklaracje.

▬ ▬ ● ▬