Zazdrościć czy współczuć?

Adam Nawałka został oficjalnie przedstawiony przez Zbigniewa Bońka jako nowy trener reprezentacji Polski. Euforii raczej nie widać. Może i lepiej...

Gdy selekcjonerem zostawał Franciszek Smuda miał spore grono zwolenników. Kiedy w marnym stylu żegnał się z EURO 2012, pochowali się po kątach. Nie było komu go bronić.

Nominację Waldemara Fornalika przyjęto z większą ostrożnością, choć trochę zadęcia przy okazji było. Miał zostać nowym Kazimierzem Górskim. Nie został. Został za to sponiewierany za swoje i nieswoje grzechy przez ostatnie miesiące, od marcowej porażki z Ukrainą w Warszawie.
Teraz pora na Nawałkę. Prezes Boniek zdradził, że wybrał go już w czerwcu. Czyli później było właściwie czekanie aż reprezentacja pod wodzą Fornalika wyzionie ducha, co zgodnie z oczekiwaniami nastąpiło we wrześniu w Charkowie.

"Profesjonalista, który miał wielkie umiejętności piłkarskie, ale przez kontuzje nie osiągnął tyle, ile mógł. Serdeczny i oddany kolega, a także kreator mody – to on inspirował szatnię Wisły Kraków modnymi ciuchami, fryzurą, perfumami i samochodami, w których non stop leciała muzyka. Aż w końcu charyzmatyczny trener, pracujący z wielką pasją i oddaniem" - tak Nawałka został scharakteryzowany na stronie internetowej PZPN.

Boniek twierdzi, że jego dawny kolega z reprezentacji to najlepszy wybór. Szkoda więc, że nie podpisał z nim kontraktu na cztery lata, co z pewnością uwiarygodniłoby jego słowa. A tak ciągle odnoszę wrażenie, że wyniki mają się dostosować do polskich piłkarskich realiów, a nie odwrotnie. Wymaganie od trenera, by awansował do najbliższych finałów mistrzostw Europy bez znajomości grupowych rywali świadczy, że w narodzie oczekiwania nadal zdecydowanie przewyższają możliwości reprezentacji tegoż narodu. Zazdrościć Nawałce czy współczuć?

Mam w związku z jego wyborem tyle samo nadziei, co i wątpliwości. Czy trener z praktycznie zerowym doświadczeniem międzynarodowym to rzeczywiście najlepszy kandydat? Czy fakt, że trzyma piłkarzy krótko za twarz jest istotnie największą zaletą w kontekście reprezentacji, w odróżnieniu od drużyn klubowych?

Ile wart jest Nawałka przekonamy się najwcześniej za rok, gdy we wrześniu zaczną się eliminacje do EURO 2016. Na razie wszyscy mu dobrze życzą, nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej. Po pierwszych meczach towarzyskich wielu zacznie mu dobrze radzić, część krytykował. Wiadomo, że każdy interesujący się piłką jest potencjalnym selekcjonerem. Jeszcze się nie zdarzyło, by ten prawdziwy selekcjoner wszystkim dogodził z powołaniami zawodników i wynikami.

Schody zaczną się z pierwszym meczem eliminacyjnym. Nawet gdyby Nawałka był najlepszym trenerem na świecie i tak zostanie pogoniony jeśli nie wywalczy awansu. Jak awans wywalczy, jest wielce prawdopodobne, że zostanie pogoniony po finałach, w których trudno oczekiwać cudu. Można za to oczekiwać, że oczekiwania jak zawsze będą wielkie.

Łatwo nie będzie na pewno. Ale czy ktoś obiecywał, że będzie? Poza tym selekcjonerem reprezentacji zostaje się z własnej nieprzymuszonej woli. Każdy wie (powinien wiedzieć!) co go czeka.

▬ ▬ ● ▬