Zdrowego rozsądku!?

Fot. Trafnie.eu

Mój ulubiony ulubieniec skończył we wtorek siedemdziesiąt lat. Piękny wiek. Grzechem byłoby nie spłodzić mu z tej okazji jakieś pięknej laurki.

Jan Tomaszewski, bo o nim mowa, daje mi się regularnie pożywić. Już kilka razy byłem przybity, że nie mam tematu na kolejny tekst, a tu BĘC! Znów coś palnął i tekst napisał się sam. Zawsze dostarcza mi materiał wysokiej jakości. Nagada takich głupot, tak się zapętli, że wystarczy tylko go cytować.

Czego mu życzyć w dniu urodzin? Przede wszystkim ZDROWEGO ROZSĄDKU. I może jeszcze wynalezienia skutecznego leku na utratę pamięci oraz szczepionki na narcyzm. Dziwne życzenia? Gdzie tam dziwne. Szczere! Sam przecież kiedyś apelował, by „walić ludziom prawdę w oczy, nawet gdyby była to prawda nieprzyjemna”.

Zastanawiam się jaką oficjalnie funkcję pełni w PZPN, bo na kilku imprezach widziałem go w marynarce z logo związku. To nie jedyna zagadka z nim związana. Zastanawiam się również dlaczego komuś, kto tyle razy z własnej nieprzymuszonej woli się kompromitował, znowu udziela się głosu? Dlaczego odpytujący go redaktorzy nie znajdą wcześniejszych wypowiedzi, budując na ich bazie kłopotliwe pytania? Czy polskie media upadły tak bardzo?

Pan Tomaszewski przy okazji swoich urodzin nagadał kolejnych bzdur. Dotyczą Roberta Lewandowskiego. Pamiętam jak twierdził, przed rokiem czy dwoma, że (cytat z pamięci) „»Złota Piłka« należy mu się jak psu zupa”. Ową deklarację byłem jeszcze w stanie zrozumieć, mając na uwadze, że życzył jak najlepiej swojemu rodakowi. Innych już nie.

Teraz odkrył dlaczego najlepszy polski piłkarz zajmuje tak niskie miejsca w różnych prestiżowych plebiscytach (dopiero dziewiąte w tym dotyczącym „Złotej Piłki”). Oto jego teoria (za: wp.pl):

„Roberta dołuje otoczenie - mam na myśli jego menedżerów, którzy nierozważnie się wypowiadali na jego temat. Robert na boisku strzela bramki jak na zamówienie, a jego menedżerzy nie pomagają mu. To się zaczęło kilka miesięcy temu, gdy Robert nie został królem strzelców Bundesligi. Pojawiły się dziwne sprawy, że w Borussia pomogła Aubameyangowi zostać królem, a Bayern Robertowi nie. To nie wpływa na pozytywny obraz”.

Nie wiem co oznaczają „dziwne sprawy”. Nie wiem też czy poprawnie odczytałem myśl autora – gdyby Lewandowski miał innych agentów, biłby się z powodzeniem z Messim i Ronaldo o „Złotą Piłkę”? Wiem za to, co Tomaszewski wygadywał przez dwoma laty, bo w odróżnieniu od niego mam lepszą pamięć. Lewandowski zajął wtedy czwarte miejsce w plebiscycie (organizowanym jeszcze wspólnie przez redakcję „France Football” razem z FIFA), a argumenty Jana T. były zupełnie inne (za: polsatsport.pl):

„Najlepsi piłkarze grają w Europie, tu są najlepsze kluby, więc Europa powinna mieć priorytet przy dokonywaniu wyboru najlepszego zawodnika”.

I strzelił sobie w piętę, bo na Lewandowskiego głosowało wtedy wielu przedstawicieli egzotycznych piłkarsko krajów, takich jak: Antigua, Montserrat, Tahiti, Malediwy, Vanuatu, Samoa Amerykańskie, Nowa Kaledonia, Bermudy, Bangladesz czy Curacao.

Ale mój ulubiony ulubieniec podniesie się po każdym ciosie. Co to zresztą za ciosy, skoro jest człowiekiem, który zawsze ma rację, szczególnie gdy jej nie ma! Dlatego zdałem sobie sprawę, że życzenie mu ZDROWEGO ROZSĄDKU jest w tym przypadku niestety zupełnie pozbawione zdrowego rozsądku.

▬ ▬ ● ▬