...że to tylko przebierańcy

Fot. Trafnie.eu

Jednego dnia przeczytałem dwa teksty. Teoretycznie o tym samym, a pasują do siebie jak pies z kotem. Chyba nie będzie zaskoczenia gdy powiem, że oba o polskiej piłce.

Najpierw cytaty. Źródło pierwsze:

„Łączne przychody ze sprzedaży wszystkich 16 klubów Ekstraklasy, uwzględniając również przychody z transferów, wzrosły w 2013 roku do rekordowego poziomu 459 mln PLN. Dla porównania w roku 2012 kluby wygenerowały 418 mln PLN. Oznacza to wzrost o 10%.
- W 2013 roku kluby Ekstraklasy osiągnęły łącznie najwyższe przychody w historii. Przyczyniły się do tego dwie kluczowe kwestie. Po pierwsze udział Legii w rozgrywkach grupowych Ligi Europy, co dało mistrzowi Polski rekordowe wpływy z transmisji telewizyjnych. Po drugie większa liczba meczów rozegranych przez wszystkie kluby Ekstraklasy w roku 2013. Wyższe przychody są więc efektem zmiany systemu rozgrywek w lidze – wnioskuje Krzysztof Sachs, Partner w firmie EY.”

Źródło drugie:

„Polska piłka to jedna wielka ułuda. Kiedy gramy między sobą, czy to w lidze czy w Pucharze Polski, wszystko wygląda pięknie. Legia ogrywa kogoś trzema golami i ludzie krzyczą: „Są najlepsi! Zdominują polską piłkę! Awansują do Ligi Mistrzów!”. A później na Łazienkowską przyjeżdżają półamatorzy z Irlandii albo Estończycy, zarabiający po trzy tysiące złotych miesięcznie podejmują u siebie Lecha Poznań. I czar pryska. Ledwo remisujemy lub przegrywamy”.

Źródło pierwsze:

"Ich spotkanie [Lech – Legia] w 13. kolejce obejrzało w Canal+ Sport 417 tys. widzów – więcej niż Gran Derbi między Barceloną i Realem. (...)

W sezonie 2013/2014 mecze Ekstraklasy oglądało w telewizji łącznie ponad 54 mln widzów. Daje to średnią 1,47 mln widzów na każdą kolejkę rozgrywek. Transmisje oglądało 33,4 mln widzów jesienią (21 kolejek) i 20,88 mln wiosną (16). – 12 milionów osób powyżej 4. roku życia widziało w zeszłym sezonie przynajmniej 5 minut meczu Ekstraklasy na żywo w telewizji. To najlepsze podsumowanie dzisiejszego zapotrzebowania na Ekstraklasę – mówi Łukasz Łazarewicz, Dyrektor Marketingu i Sprzedaży Ekstraklasy S.A.”

Źródło drugie:

„W piłce opakowanie jest ułudą, a liczą się umiejętności, z którymi w Polsce jest coraz gorzej. My nie jesteśmy prawdziwymi piłkarzami. Jesteśmy za nich przebrani”.
Pora rozszyfrować źródła.

Pierwsze: raport „Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu”, przygotowany przez spółkę Ekstraklasa S.A. i firmę doradczą Ernst & Young.

Drugie: felieton Jerzego Dudka - „Jesteśmy tylko przebrani za piłkarzy!”, na fakt.pl.

A teraz pora na pytania. Skoro jest tak malinowo, dlaczego jest tak dramatycznie? Albo inaczej – kto ma rację? Za raportem przemawiają liczby, więc trudno je podważać. Za Dudkiem zdrowy rozsądek, czyli to, co widać gołym okiem.

Niestety parcie na wynik w tym kraju jest tak wielkie, że podniecamy się byle czym, by tylko przekonać samych siebie, że nie jest źle. Aż znajdzie się taki Dudek, który nazwie po imieniu to, czego wolimy nie zauważać. Albo niestety nadchodzą terminy pierwszych meczów w europejskich pucharach – największa zmora polskiej piłki!

Ekstraklasa byłaby najlepszą ligą świata, gdyby tylko jej drużyny nie musiały grać w tych przeklętych pucharach. Wtedy nikt by się nie połapał, że to tylko przebierańcy...

▬ ▬ ● ▬