2025-05-13
Zwycięstwo sprzyja przygotowanym
Podobno jeden polski piłkarz został „definitywnie skreślony”. To się czasami zdarza. Tylko że niestety ten piłkarz, to ciągle potencjalny reprezentant kraju.
Tymoteusz Puchacz nie będzie już dłużej zawodnikiem angielskiego drugoligowego Plymouth Argyle. I chyba dobrze, bo jego drużyna właśnie zaliczyła spadek. Gra w trzeciej lidze, nawet jeśli jest to trzecia liga angielska, nie stanowi powodu do dumy dla zawodnika, który ciągle jest potencjalnym reprezentantem Polski, więc dobrze się stało, jednak… (za: przegladsportowy.onet.pl):
„Z nieudanego wypożyczenia do Anglii wrócił do Niemiec, ale już teraz może szukać nowego klubu. Lokalni dziennikarze są przekonani – reprezentant Polski został definitywnie skreślony w Holsein Kiel”.
Może i lepiej, bo wspomniana drużyna właśnie spadła z Bundesligi. Może, ale gdzieś grać trzeba. Tylko gdzie? Według medialnych spekulacji może w Ekstraklasie? Jeśli im wierzyć, zainteresowana jest nim Jagiellonia Białystok.
Puchacz ruszył w piłkarski świat w 2021 roku. I wydawało się, że ten świat stoi przed nim otworem. Wtedy z Lecha Poznań kupił go 1.FC Union Berlin, a obrońca został też powołany do kadry na finały mistrzostw Europy. Tak się wtedy do tego odniósł (za: sport.tvp.pl):
„Jestem trochę "produktem" ciężkiej pracy, którą wykonałem. Bez niej, nic nie wzięłoby się samo z siebie”.
I dodał jeszcze coś, co zabrzmiało wręcz filozoficznie:
„Często powtarzam, że trzeba działać według swoich zasad i ciężko pracować. Jest fajne łacińskie powiedzenie: "amat victoria kuram", czyli zwycięstwo sprzyja przygotowanym. Skoro ktoś jest przygotowany, to prędzej czy później zacznie wygrywać. W ten sposób trzeba funkcjonować”.
Naprawdę grubo! Gdyby jeszcze znalazło potwierdzenie w kolejnych etapach kariery Puchacza. Niestety ich analiza bardziej prowadzi do wniosku, że za bardzo przygotowany nie był. W Unionie nie zdołał nawet zadebiutować w Bundeslidze, więc szybko został wysłany na wypożyczenie do Trabzonsporu, z którym zdobył nawet mistrzostwo Turcji. Ale po powrocie do Berlina znów był dramat, więc znów poszedł na wypożyczenie, tym razem go Grecji, do Panathinaïkósu Ateny. Po kolejnym powrocie do Niemiec, znów wypożyczenia, ale już do drugiej ligi, do 1.FC Kaiserslautern. A po nim w ubiegłym roku Union sprzedał go do Holsein Kiel, który właśnie wtedy awansował do Bundesligi.
Przez kilka lat Puchacz zwiedził kilka krajów, ale trudno uznać, żeby ciągłe zmiany klubów stanowiły korzystny element w rozwoju jego kariery. Pora więc zapytać, dlaczego poszło tak źle, skoro miało być tak dobrze? Wbrew pozorom odpowiedź wydaje się prosta. Jego potencjał został przeszacowany, gdy rodzime media z podnieceniem komentowały transfer do Bundesligi. Komentowały bezrefleksyjnie, jak w przypadku wielu innych naszych piłkarzy. Bo rzeczywiście „zwycięstwo sprzyja przygotowanym” do gry w silniejszej lidze. Niestety on, jak i wielu jego rodaków, przygotowany do takich występów nie był. Dlatego może teraz rzucić się w ramiona dobrze znanej Ekstraklasy, która mu, miejmy nadzieje, nie zrobi krzywdy.
▬ ▬ ● ▬