Kara za grzech pychy

Przez ostatnie dwa dni nasłuchałem się i naczytałem wszelkich możliwych komentarzy o piątkowym meczu. Sam doszedłem do nieco przekornego wniosku.

Klęska w Kopenhadze była kolejnym elementem całego ciągu katastrof polskiej piłki w bieżącym roku. Aż dziwne, że nikt tego jeszcze nie zauważył. Najpierw przewróciła się z hukiem reprezentacja młodzieżowa. Miała być nawet mistrzem Europy na swoim gruncie. 

Pytania, pytania, pytania...

Polska została zmiażdżona w Kopenhadze przed Danię. Kompromitacja i katastrofa to najczęściej pojawiające się słowa po porażce 0:4.

Już po dwudziestu sekundach było widać, że Duńczycy to nie ten sam zespół co przed rokiem w Warszawie. Tak mało czasu potrzebowali, by oddać pierwszy strzał na polską bramkę. Prowadzenie zdobyte już po kwadransie na pewno nie było przypadkowe.