Cała prawda o…

Fot. Trafnie.eu

Spośród nawału informacji związanych z koronawirusem jednej poświęcono znacznie mniej uwagi, niż należało. Przynajmniej moim zdaniem.

Chodzi o wypowiedź Zbigniewa Bońka. Niby zbyt wiele nie powiedział, ale… Pan prezes wyjaśnił w Kanale Sportowym pewien szczegół związany z selekcjonerem reprezentacji Polski Jerzym Brzęczkiem (za: onet.pl):

„Nie ma klauzuli, która mówi, że awans gwarantuje prowadzenie drużyny na Euro. Była tylko taka, która po awansie z automatu przedłużała kontrakt do końca lipca 2020 roku”.

Oczywiście wszystko przez koronawirusa. Umowa selekcjonera jest tak skonstruowana, ze po wywalczeniu awansu do finałów mistrzostw Europy została automatycznie przedłużona. Nikt nie przewidział, że impreza może się nie odbyć. Stąd tłumaczenie Bońka.

Wypowiedź wpisuje się w pewien schemat, postaram się wyjaśnić jaki. Gdy czyta się słowa Bońka trudno nie oprzeć się wrażeniu, że za Brzęczka nie ma ochoty umierać. Choć wcześniej starał się go bronić. Tak było w czerwcu ubiegłego roku (za: przegladsportowy.pl):

„Krytykowanie Brzęczka jest ponad miarę, ale nie mogę na to wpłynąć”.

Tak było i we wrześniu (za: se.pl):

„Zupełnie mnie te głosy [domagające się głowy selekcjonera] nie interesują. Jerzy Brzęczek ma podpisany kontrakt z PZPN, a kontrakty są respektowane”.

Od razu przypomniał mi się podobny sposób wyrażania się o byłym selekcjonerze Waldemarze Fornaliku. Już przed rokiem cytowałem pana prezesa:

„Mogę spojrzeć w twarz Waldkowi Fornalikowi, którego wszyscy zwalniali po remisie w Kiszyniowie, a pracował do końca eliminacji”.

Niestety wypowiedź podszyta jest obłudą. Oto dowód (za: przegladsportowy.pl):

„[Adam Nawałka] W październiku 2013 roku został selekcjonerem reprezentacji Polski. Prezes PZPN Zbigniew Boniek skontaktował się z nim cztery miesiące wcześniej, gdy stało się jasne, że kadrze Waldemara Fornalika będzie bardzo trudno awansować na mundial w Brazylii. Polecił Nawałce uważniej przyglądać się grze i funkcjonowaniu drużyny. Trener Górnika nie był jedynym kandydatem, w PZPN zastanawiano się nad zatrudnieniem Larsa Lagerbäcka”.

Czyli pan prezes szukał następcy Fornalika już wtedy, gdy Polska zremisowała z Mołdawią w Kiszyniowie! Niech więc patrzy w twarz byłemu selekcjonerowi na własną odpowiedzialność.

Dzięki koronawirusowi przekonamy się teraz jaka jest prawdziwa opinia Bońka o Brzęczku. Bo jego wypowiedź, że nie musi dotrwać do finałów mistrzostw Europy w nowym terminie, daje do myślenia. Szczególnie komuś potrafiącemu czytać między wierszami zdań wypowiedzianych przez pana prezesa.

Nie wierzę, by mecze towarzyskie reprezentacji przeniesione z maja odbędą się w czerwcu. Ale może te zaplanowane na jesień (Liga Narodów) już się odbędą. Wtedy przekonamy się, czy wcześniejsze opinie Bońka o selekcjonerze były tylko urzędowym bronieniem podwładnego przez szefa. Bo jeśli były, Brzęczek może nie dotrwać do EURO (w nowym terminie) 2021.

▬ ▬ ● ▬