Czy ktoś widzi coś więcej?

Fot. Trafnie.eu

Paulo Sousa nie zdołał poprowadzić reprezentacji Polski w żadnym meczu, a już podpadł. Komentarzy na jego temat mnóstwo, kilka ciekawych pytań też.

Od poniedziałku namiętnie komentowane są jego decyzje dotyczące powołań na pierwsze trzy mecze reprezentacji w eliminacjach do mistrzostw świata. Niektórzy nawet go nie krytykują, ale wręcz miażdżą. Określenia w stylu „nie rozumiem”, dotyczące wyborów personalnych Portugalczyka, są najłagodniejsze z możliwych. Czy naród rzeczywiście zaczął już tęsknić za Jerzym Brzęczkiem?

Sztuką jest wyciągać wnioski i staram się zawsze to robić. Dlatego próbuję zrozumieć co się wydarzyło takiego, że wzbudza mnóstwo emocji. Niektóre reakcje zrozumieć łatwo, inne dość szybko zweryfikuje życie.

Pierwsze pytanie – czy media już przestały informować, a zajmują się wyłącznie produkowaniem kontentu? Oczywiście takiego, który dobrze się sprzedaje. Bo skoro wcześniej domagano się zmian w reprezentacji, dlaczego autorzy formułujący wtedy radykalne postulaty dziś milczą? Skoro chcieli, by nowy selekcjoner powoływał nowych zawodników, by było sporo zmian, dlaczego dziś go nie chwalą? Dlaczego nie trafiam na tytuły w stylu – „Brawo Sousa”?

Nie twierdzę, że takie opinie przeważały, ale pamiętam, że się pojawiały. Przecież jesteśmy piłkarską potęgą, mieliśmy grać w półfinale ostatnich mistrzostw świata, więc trzeba tylko dobrego trenera, który dokona zmian i do przodu! Dokonał zmian i cicho.

Pytanie drugie – dlaczego ten, który zabiera głos komentując nawet różne błahostki, milczy? Mowa o prezesie PZPN. To przecież Zbigniew Boniek z typową dla siebie pokorą zakomunikował w styczniu, że skoro wybrał Sousę, wybór był dobry. To przecież Zbigniew Boniek nie może wytrzymać dnia bez wrzucenia czegoś an ukochany Twitter. I co, zaciął się od poniedziałku? Gdy trzeba zabrać głos nie na temat jakiś pierdół, ale najpoważniejszy z możliwych, biorąc pod uwagę zajmowany przez niego stołek, nagle zamilkł? Przecież to on zatrudnił Sousę, więc powinien zabrać głos na temat jego wyborów.

Pytanie trzecie – dlaczego wszyscy pytają o nieobecnych w kadrze, a nie chwalą selekcjonera za powołania? Przecież tyle się nasłuchałem i naczytałem, że Kacper Kozłowski z Pogoni Szczecin jest talentem jakiego dawno w Polsce nie było. Skoro więc Sousa powołał siedemnastolatka, powinienem też, na logikę, czytać i słuchać piania z zachwytu nad jego decyzją. A jakoś niczego nie zauważyłem.

Pytanie czwarte – czy Portugalczyk jest rzeczywiście totalnym ignorantem, skoro nawet tak zwani fachowcy nie potrafią zrozumieć dokonanych przez niego wyborów? Nie sądzę, by był aż tak nierozgarnięty, podobnie jak i cały jego sztab. Dlaczego więc nie powołał na przykład Bartosza Kapustki, którego w mediach wciśnięto mu już do kadry jeszcze zanim wysłał powołania?

A może potrafi jednak dostrzec coś więcej niż zabierający głos mieszkańcy piłkarskiej prowincji jaką niewątpliwie jest Polska? Może wie lepiej dlaczego zawodnik brylujący ostatnio w rodzimej lidze nie sprawdził się w kilku innych, w których występował? I może dlatego nie jest mu, na razie lub w ogóle, potrzebny w kadrze? Po trzech marcowych meczach być może otrzymam odpowiedzi na te pytania…

▬ ▬ ● ▬