Czy sytuacja jest już patowa?

Fot. Legia Warszawa

Vadis Odjidja-Ofoe nie zostanie jednak piłkarzem rosyjskiego Krasnodaru. Powinno być mi więc wstyd po tym, co ostatnio napisałem, ale nie jest.

Napisałem przecież dzień wcześniej, że został piłkarzem klubu z Krasnodaru. Wydawało się, że wszystko jest już dogadane. Skoro Legia, która wyjątkowo nie chciała się pozbywać piłkarza, jednak na transfer się zgodziła (podobno 3,5-4 miliony euro, według różnych źródeł), czyli nie miała argumentów, by Belga zatrzymać.

Dlaczego nie dogadał się w rosyjskim klubem? Wyjaśnił to Peter Smeets, doradca i przyjaciel piłkarza (za: przegladsportowy):

„Vadis nie czuł się komfortowo z podpisaniem tego kontraktu. A kiedy nie czujesz się komfortowo, nie robisz czegoś na siłę”.

Czy „nie czuć się komfortowo” oznacza za mało pieniędzy (2 mln euro za sezon, jeśli wierzyć medialnym spekulacjom)? Czy może, jak twierdzą inni, rosyjski klub nie chciał płacić dodatkowego haraczu belgijskim agentom kręcącym się przy transferze? A może prawdziwa jest wersja rosyjskich mediów, że naprawdę chodziło o problemy z kolanem zawodnika?

W tej chwili największym przegranym jest Legia. Nie ma pieniędzy za piłkarza, które mogłaby wydać na kolejnego. Nie ma też samego piłkarza. Tylko teoretycznie jest jeszcze jej pracownikiem. Dlatego nie jest mi wstyd po tym, co ostatnio napisałem. Bo wszystko się zgadza. Trzeba tylko wstawić nazwę jakiegoś innego klubu, zamiast Krasnodaru.

Odjidja-Ofoe tuż po zakończeniu sezonu wystartował z Warszawy w kolejną podróż w karierze. Od miesiąca pilnie szuka lotniska, na którym mógłby bezpiecznie wylądować i w pobliskim klubie dobrze się urządzić. Czy ktoś wyobraża go sobie jeszcze grającego w Legii? Ja nie. Czyli jeśli okaże się, że prawdziwa jest wersja z kolanem zawodnika, sytuacja stanie się patowa dla obu stron...

Teraz o drugim piłkarzu, który opuścił warszawski klub. W odróżnieniu od Belga Jakub Rzeźniczak zrobił to, jak Bóg przykazał – oficjalnie, w przyjacielskim nastroju i ze łzami w oczach. Został piłkarzem azerskiego Karabachu Agdam. Podzielił się z tej okazji następującą refleksją (za: legia.com):

„Wiele osób myśli, że Azerbejdżan to trzeci świat czy nawet jeszcze dalej”.

Ja na pewno tak nie myślę. Mowa o kraju, który pompuje w piłkę coraz większe pieniądze. Jego kluby są coraz trudniejszymi rywalami w pucharach, szczególnie dla takich europejskich przeciętniaków, jak drużyny z Ekstraklasy. Rzeźniczak wyjaśnił jeszcze:

„To jest duży, najlepszy klub w Azerbejdżanie - będzie walczył w eliminacjach Ligi Mistrzów UEFA i podobnie jak Legia będzie rozstawiony w 2. i 3. rundzie eliminacyjnej”.

A polski obrońca dostanie w nim, według nieoficjalnych informacji, dwa razy więcej niż w Legii! To znaczy, że w wieku trzydziestu lat prawidłowo oszacował swoje możliwości i potrzeby.

A piszę o tym, by poprzez transfer Rzeźniczaka uświadomić Jagiellonii realia związane z azerską piłką. W drugiej rundzie Ligi Europejskiej (mam nadzieję, że w pierwszej wyeliminuje w tym tygodniu Dinamo Batumi!) zespół z Białegostoku trafi na drużynę Qabala FK z Azerbejdżanu właśnie...

▬ ▬ ● ▬