Dobra wiadomość i mnóstwo pytań

Postanowiłem, że nie napiszę kolejny raz o Wiśle, dopóki nie pojawi się oficjalny komunikat. Bo pisanie o następnym zwrocie w jej sprawie byłoby już niepoważne.

Komunikat, chyba najskromniejszy z możliwych, jednak się pojawił:

"We wtorek 18 grudnia doszło do spotkania przedstawicieli Towarzystwa Sportowego „Wisła” Kraków z luksembursko-brytyjskim konsorcjum funduszy inwestycyjnych, podczas którego podpisano warunkową umowę sprzedaży 100 procent akcji Wisły Kraków SA. Szczegóły umowy są objęte ścisłą klauzulą poufności. Uprawomocnienie umowy nastąpi w najbliższych dniach”.

Czyli naprawdę dobra wiadomość! Miejmy nadzieję, że w tym niekończącym się serialu pojawi się już tylko napis z napisem - „Koniec”. A gdy się pojawi, jaki będzie następny serial o Wiśle? Podejrzewam, że może być naprawdę ciekawy. Potencjalnym scenarzystom podpowiem kilka tematów do przemyślenia.

Przede wszystkim ciekawi mnie, jak będzie grała drużyna Wisły. Na razie gra wbrew logice. Co prawda logiki często w piłce brakuje, może dlatego jest tak pasjonująca. No bo jak wytłumaczyć fakt, że zawodnikom nie płacą od miesięcy, a oni są w czołówce? Jak wytłumaczyć, że grając za darmo stworzyli kilka widowisk zaliczanych do najatrakcyjniejszych tej jesieni meczów ligowych?

I teraz pytanie najciekawsze – czy będą grali tak nadal, gdy dostaną zaległe wypłaty? A jak czytam, mają dostać w pierwszej kolejności. Na logikę, z pełnymi kontami po dłuższej przerwie, powinni grać jeszcze lepiej. Ale, też na logikę, z pustymi powinni zamykać tabelę, a wiadomo, że są w jej górnej części.

Ciekawe, jak zachowają się kibice w Krakowie, gdyby drużynie przytrafiły się ze dwie, trzy porażki z rzędu. A przytrafić zawsze się mogą, bo przytrafiają się też drużynom z regularnie przelewanymi pensjami. Czy pojawią się złośliwe komentarze, że wcześniej, to im się…? Czy ktoś po słabszym występie odważy się powiedzieć, że „są bez ambicji”, co na innych stadionach zdarza się często? Przecież od kilku miesięcy stawiani są za wzór ambicji i zaangażowania.

Ciekawe, jak w nowej sytuacji odnajdą się kibice Wisły? Mam na myśli tych z bandyckimi skłonnościami, którzy wniknęli nawet w klubowe struktury. No bo jeśli nowy właściciel ma być właścicielem nie tylko z nazwy, żadnych ról im nie wyznaczy, jak wcześniej wyznaczyli sobie sami.

Nie bardzo chce mi się wierzyć, żeby tak łatwo dali się odstawić na boczny tor. A jeśli się nie dadzą, jakie będą tego konsekwencje? Konsekwencje z obu stron. Czy nowi właściciele w ogóle wiedzą w co wdepnęli? Czy ktoś im pokazał pewien reportaż emitowany w jednej z polskich telewizji?

Ciekawe, jaki mają pomysł na rządzenie klubem. Bo to zadanie często karkołomne, szczególnie w polskich realiach, choć nie tylko. Właściciele klubów mają z reguły pod górkę i to mocno. Niezwykle rzadko się zdarza, by byli wielbieni przez kibiców, jak niedawno tragicznie zmarły właściciel Leicester City.

Znacznie częściej dochodzi do różnego rodzaju konfliktów. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Wystarczy spojrzeć na drugą stronę Błoń w Krakowie, by zauważyć, że traktowany kiedyś w Cracovii jak zbawca Janusz Filipiak teraz jest wręcz postrzegany jako persona non grata.

Ale równie niepokojący jest ten fragment dotyczący nowych inwestorów Wisły (za: przegladsportowy.pl):

"...jeśli przeleją w terminie zapisane pieniądze, już przejdą w ten sposób pierwszą weryfikację. Nie stuprocentową, bo trzy miliony euro nie jest kwotą, która odstraszyłaby wszystkich hochsztaplerów. Ale lepsze takie zabezpieczenie niż żadne".

Jak widać potencjalnych tematów związanych z Wisła nie brakuje. Może z tego powstać w Krakowie kolejny serial, którym trudno się będzie szybko znudzić.

▬ ▬ ● ▬