Dzieli nas piłka

Fot. Trafnie.eu

Czołowy klub wycofał się z rozgrywek pierwszej ligi tuż przed startem rundy wiosennej. Poza jedną osobą wszyscy mają doskonałe samopoczucie.

W najbliższą sobotę Dolcan nie zagra w Ząbkach z GKS Bełchatów w inauguracyjnej kolejce rundy wiosennej pierwszej ligi. To nie pierwszy tego typu wypadek w polskiej piłce i z pewnością nie ostatni. Bankructwa klubów są nieodłącznym elementem funkcjonowania tej branży, jak bankructwa firm są nieodzownym zagrożeniem prowadzenia jakiejkolwiek działalności biznesowej.

W przypadku Dolcanu sytuacja jest jednak precedensowa. Nie wycofał się z rozgrywek dlatego, że prezes z kolesiami rozkradł wszystko, co się dało. Wręcz przeciwnie, osiągał wyniki ponad miarę swoich skromnych możliwości. W niewielkim mieście, satelicie Warszawy, funkcjonował stabilny klub, sensownie zarządzany, którego drużyna plasowała się regularnie w górnych rejonach tabeli pierwszej ligi. Były sezony, że „groził” jej nawet awans do Ekstraklasy.

Dolcan dobiło dopiero bankructwo banku, w którym konto miał główny sponsor klubu uwieczniony w jego nazwie. Po tych niespodziewanych problemach potrzebne było 800 tysięcy, by drużyna wystartowała w lidze na wiosnę. Miasto dało pół miliona. Zabrakło pozostałych 300 tysięcy, dlatego Dolcan nie przystąpi do rozgrywek.

Zacząłem się naiwnie zastanawiać, czy ktoś nie mógł mu pomóc? Brakujące 300 tysięcy nie jest sumą kosmiczną, biorąc pod uwagę koszty funkcjonowania klubów na tym i wyższym poziomie. Można było te pieniądze pożyczyć. Ryzyko takiej operacji prawie żadne, bo klub miał w kadrze zawodników wartych znacznie więcej. Nie analizowałem tego od strony prawnej, ale nie sądzę, by pożyczka wiązała się z jakimikolwiek problemem.

Dolcan wycofał się z rozgrywek dosłownie chwilę po zjeździe PZPN. Wszyscy możni polskiej piłki spotkali się w jednym miejscu, więc możliwość zajęcia się tematem choćby w kuluarach była wręcz wymarzona. Nie wierzę jednak, by komuś przyszło to do głowy.

Prezes związku kilka razy na zjeździe wypominał klubom Ekstraklasy jak wielkodusznie im pomagał, choć nie musiał. Nad nieszczęśnikiem z pierwszej ligi już się nie pochylił, przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Wydarzenia na zjeździe mocno podrażniło jego dumę, więc głównie się odgrażał przedstawicielom klubów, którzy nie raczyli poprzeć jego pomysłów.

Na koniec 2015 roku Boniek przyznał każdemu z członków zarządu PZPN po 30 tysięcy złotych nagrody. Miał prawo, bo kieruje niezależną firmą, a na jej koncie nie było debetu. Jeśli dobrze policzyłem, kwota z uznaniowych premii o sporo ponad połowę przekroczyła tę potrzebną Dolcanowi do dalszego funkcjonowania.

Myślę dalej. Czy uratowanie klubu z Ząbek nie byłoby świetną inwestycją dla Legii? Przypomniało mi się od razu jak Bayern Monachium pomógł w krytycznym momencie Borussii Dortmund, a szczególnie lokalnemu rywalowi – TSV 1860! Dolcan nie stanowi i nigdy stanowić nie będzie konkurencji dla Legii. Mógłby stać się klubem idealnym do ogrywania perspektywicznych zawodników. Zresztą już wcześniej się ogrywali w Ząbkach, ale w ten sposób Legia mogła jeszcze umocnić swoją dominującą pozycję w regionie.

Dla klubu marzącego o podboju Europy pożyczenie 300 tysięcy wydaje się śmieszne. Tym bardziej, że w formie zabezpieczenia zawsze mógłby posłużyć jeden z piłkarzy, a nawet kilku. Przecież Dolcan w ostatnich latach regularnie dostarczał zawodników do klubów Ekstraklasy, czyli w tym klubie właściwie się rozwijali. Współpraca więc z pewnością sensowna.

I nagle osłupiałem. Znalazłem informację, w którą przez chwilę naprawdę nie mogłem uwierzyć. Prezes GKS Bełchatów Krzysztof Nowicki zaapelował o pomoc dla Dolcanu. Bełchatów miał być pierwszym przeciwnikiem drużyny z Ząbek na wiosnę. Czyli teoretycznie najbardziej zainteresowanym, by rywale nie przystąpili do rozgrywek. Zaoszczędziłby na wyjeździe do Ząbek na inauguracyjny mecz, a trzy punkty miałby zapewnione bez gry. A pan prezes napisał tak:

„Zdając sobie sprawę, że obecna sytuacja SSA "DOLCAN-SPORT" Ząbki wyniknęła z przyczyn, na jakie Zarząd nie miał wpływu i pragnąc dać sygnał innym klubom oraz instytucjom, oferujemy swoje wsparcie. Prosimy o określenie przez Pana Prezesa formy pomocy, jaką moglibyśmy udzielić. Być może wspólnymi siłami uda się jeszcze uratować klub, który od lat inwestuje w ciekawy futbol i promuje dobrych zawodników”.

Czy Bełchatów leży na innej planecie? Gdzieś ty się człowieku uchował? Wziąłeś jakąś szczepionkę uodparniającą na powszechnie panującą w branży obłudę? Przecież lansowane przez PZPN hasło - „Łączy Nas Piłka” - w praktyce brzmi tak - PATRZ TYTUŁ!

▬ ▬ ● ▬