Europa!

Fot. Trafnie.eu

Znamy pierwszą parę półfinałową mistrzostw świata. I przed dwoma kolejnymi ćwierćfinałami wiadomo też, że w finale zagrają drużyny z jednego kontynentu.

Francja wygrała 2:0 z Urugwajem, co bardzo mnie cieszy. Zasłużyła na ten awans jak mało kto. Trudno szczęśliwie wygrać najpierw z Argentyną, a potem z Urugwajem. Nawet mając w pamięci wpadkę urugwajskiego bramkarza przy drugiej bramce. 

Na ten awans Francja zapracowała już przed dwoma… laty. Finał mistrzostw Europy przegrany u siebie to coś, co boli i boleć będzie zawsze, gdy tylko wrócą wspomnienia. Najprostszym sposobem natychmiastowego odreagowania mogło być pogonienie trenera Didiera Deschampsa.

Na szczęście we francuskiej federacji są ludzie trzeźwo myślący. Zostawili go na stanowisku, bo przecież przegrany finał nie mógł stanowić jedynego miernika jego umiejętności. I nie stanowił, czego dowód mamy podczas mistrzostw w Rosji. Francja potrafi grać i ładnie, i skutecznie. Dlatego awansowała do półfinału. Już przeszła do historii, bo zawsze będzie się pojawiała w zestawieniach dotyczących mistrzostw świata pośród czterech najlepszych drużyn w 2018 roku. Ciekawe tylko na którym miejscu?

Zanim w meczu Brazylia - Belgia poznaliśmy drugiego półfinalistę, który zagra z Francją, znajomy belgijski dziennikarz Sam Kunti powiedział mi:

„To pewnie będzie nasz ostatni mecz”.

Odpowiedziałem mu, że nie byłbym taki pewny. Brazylia jest silna, ale... Wtedy użył kilku argumentów:

„Jest bardzo dobrze zorganizowana. A my? Wygraliśmy z Japonią, ale to nie był nasz najlepszy mecz. Szczególnie, że rywal nie był przecież zbyt mocny. Wygraliśmy, bo byliśmy od nich wyżsi i mocniejsi. A przy tym popełnialiśmy zbyt wiele błędów, szczególnie w grze obronnej...”

W meczu z Brazylią Belgowie też popełniali błędy, których jednak rywale nie potrafili wykorzystać. A sami świetnie wykorzystali ich błędy. Dlatego po pierwszej połowie prowadzili 2:0. W drugiej dali sobie strzelić bramkę, ale tylko jedną.

Trener reprezentacji Belgii Roberto Martinez stwierdził po meczu:

„W porównaniu z każdą inną drużyną z Brazylią nie wystarczy grać dobrze. Musisz jeszcze uwierzyć, że jesteś w stanie ją pokonać”.

I Belgowie uwierzyli, dlatego zagrają w półfinale z Francją.

Miałem okazję zjechać windą z trybuny prasowej razem z byłym trenerem reprezentacji Brazylii Carlosem Alberto Parreirą, który zdobył dla swego kraju mistrzostwo świata w 1994 roku. Na turnieju w Rosji pracuje dla FIFA, analizując mecze. Powiedział do swoich współpracowników:

„Zaczęliśmy grać za późno, dopiero ostatnie piętnaście, dwadzieścia minut. A u nich świetną robotę wykonali – Hazard, De Bruyne i Lukaku”.

Wszystko prawda, ale przyczyny porażki jego rodaków są dużo głębsze. Kolejny raz mieli być mistrzem, kolejny raz się nie udało. Ameryka Południowa coraz bardziej zaczyna odstawać od jednego kontynentu. Już wiadomo, że w półfinale turnieju w Rosji zagrają same drużyny z Europy. Po raz ostatni repreznetacja z Ameryki Południowej (Brazylia) została mistrzem świata w 2002 roku.

▬ ▬ ● ▬