Gdyby obłuda potrafiła latać...

Fot. Trafnie.eu

W aferze samolotowej w polskiej piłce głos zabrał wreszcie główny jej bohater. Choć dla mnie wypada naprawdę… niewinnie na tle innych uczących moralności.

Mirosław Stasiak, bo o nim mowa, wywołał straszną aferę wsiadając do samolotu, którym polska reprezentacja poleciała na mecz do Mołdawii. Wszystko z powodu korupcyjnej przeszłości i skazania go prawomocnym sądowym wyrokiem za ustawianie meczów. PZPN go po tym wyroku zawiesił, więc na zdrowy rozum nie powinien nigdzie zabierać, a już na pewno na mecze pierwszej reprezentacji. Stasiak tak to skomentował (za: fakt.pl):

„Wcześniej nie latałem z drużyną narodową. Zaprosiła mnie firma Inszury i może nie powinienem był lecieć, ale miałem tam w Mołdawii biznesy do załatwienia na miejscu i to mnie ostatecznie przekonało do tej podróży. (…) Bardzo żałuję, że wsiadłem do tego samolotu i poleciałem do Mołdawii na mecz. Przepraszam wszystkich kibiców naszej reprezentacji za tę sytuację oraz to, co działo się w ostatnich dniach”.

Przy okazji wyjaśnił, jak poznał szefa PZPN:

„Z prezesem Kuleszą poznałem się w Budapeszcie, gdy byłem tam w biznesach. Słyszeliśmy o sobie, bo obaj kiedyś byliśmy właścicielami klubów. W Budapeszcie nie byłem specjalnie na meczu, tylko w interesach. Przy okazji był mecz, to poszedłem i tam się poznaliśmy. Od razu powiem, że do Budapesztu przyjechałem pociągiem za swoje pieniądze”.

Stasiaka postrzegam jako... niewinnego osobnika, ceniąc jego pokorę i szczerość. I naprawdę nie ma w tym żadnej ironii, ponieważ uświadomiłem sobie niewiarygodnie obłudne tło towarzyszącej mu afery. Jednym z pierwszych, który zabrał głos po poinformowaniu przez PZPN, że poleciał na zaproszenie jednego ze sponsorów, był Mateusz Juroszek, prezes STS. Podpisał się pod oświadczeniem swojej firmy, w którym znalazł się taki fragment:

„Jesteśmy głęboko rozczarowani próbą przerzucenia na partnerów Związku odpowiedzialności za obecność w oficjalnej delegacji PZPN na meczu Mołdawia-Polska osoby skazanej za korupcję w polskiej piłce. Zarówno jej obecność wśród gości PZPN, jak i sposób zarządzania sytuacją z tym związaną, są nie do zaakceptowania i uderzają w dobre imię sponsorów. Oczekujmy wyjaśnienia tej sprawy przez PZPN í większej transparentności w kolejnych działaniach. Wierzymy, że bieżące wydarzenia będą punktem zwrotnym dla naszej dalszej współpracy. a podejście PZPN do sponsorów ulegnie zdecydowanej poprawie”.

Chyba powinien być ostatnim uczącym kogokolwiek moralności, skoro ktoś szybko postarał się o większą transparentność i... (za: meczyki.pl):

„Jak się okazało, STS zaprosił w przeszłości Stasiaka na mecz Polska - Szwecja”.

Firma wydała kolejne oświadczenie. Oto jego fragment:

„Potwierdzamy, że M. Stasiak był dwukrotnie zaproszony na mecze kadry - ostatni raz półtora roku temu. Należy pamiętać, że obie sytuacje się istotnie różnią. W przypadku meczu w Mołdawii, p. Stasiak towarzyszył oficjalnej delegacji reprezentacji, sztabowi szkoleniowemu oraz działaczom, a także poruszał się po stadionie z akredytacją. W przypadku zaproszenia przez naszą firmę, brał udział w kameralnym evencie wyłącznie dla wąskiej grupy klientów, polegającym na wspólnym oglądaniu wydarzenia z trybun. Został wytypowany przez byłego już pracownika, który był opiekunem klienta, a który nie tylko go nie rozpoznał, ale także nie miał wiedzy, że zapraszana przez niego osoba przed kilkunastoma laty została skazana za korupcję. Mimo, że ostatni z tych meczów odbył się kilkanaście miesięcy temu, a z klientem nie prowadzimy aktywnej korespondencji od 2022 roku, to taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Wyciągniemy z niej wnioski, żeby więcej się nie powtórzyła.

P. Stasiak został objęty wszystkimi obligatoryjnymi procedurami weryfikacyjnymi. Nie możemy jednak udzielać szczegółowych informacji o aktywności klientów. Bez względu na etyczną ocenę zachowania klienta sprzed kilkunastu lat, którym STS zdecydowanie sprzeciwia się, nie ma podstaw prawnych, żeby ograniczyć p. M. Stasiakowi uczestnictwo w zakładach”.

Bez względu na etyczną ocenę tego oświadczenia pytam - a są podstawy prawne, by ograniczyć mu przeloty samolotami? Gdyby obłuda potrafiła latać, niektórzy pofrunęliby na jej skrzydłach znacznie dalej niż do Mołdawii.

▬ ▬ ● ▬