I tak to się kręci...

Fot. Trafnie.eu

Sezon 2015/16 oficjalnie rozpoczęty. Choć bliższe prawdy byłoby chyba stwierdzenie, że poprzedni nie miał kiedy się skończyć.

W piłkę gra się już na okrągło. Wystarczy prześledzić kalendarz UEFA, bo to chyba najlepszy wyznacznik, kiedy coś się kończy, a kiedy zaczyna. Poprzedni sezon w Europie powinien się więc skończyć 30 czerwca. Wtedy w Pradze o godzinie 20.45 rozpoczął się finał młodzieżowych mistrzostw Europy. Ale jeszcze zanim Szwedzi pokonali w serii rzutów karnych Portugalczyków (sędziował Szymon Marciniak!), czyli teoretycznie zakończył się stary sezon, o godzinie 18.00 w Erewaniu rozpoczął się mecz pierwszej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów pomiędzy miejscowym Pyunikiem a SS Folgore z San Marino. Czyli nowy sezon się zaczął, jeszcze zanim stary się skończył.

Nie jest to żadna sensacja, raczej norma. Dlatego młodzi piłkarze Legii, o czym pisałem dzień wcześniej, nie mają żadnego wypoczynku po sezonie. Inni go na szczęście mają, ale coraz mniej. Cienko wychodzą na tym gwiazdy z Ameryki południowej grające w Europie. A już najgorzej ta największa.

Leo Messi w sobotę zagra w finale Copa America. Potem wakacje, pewnie z konieczności w biegu, bo Barcelona będzie się przygotowywała do nowego sezonu. Może na początku bez Messiego, ale bez Messiego nie dostanie tyle za mecz towarzyski gdzieś na końcu świata, ile zainkasuje nawet wtedy, gdy Argentyńczyk pojawi się na murawie choćby na kwadrans. A przecież klub musi zarabiać, choćby na pensje dla piłkarzy. Pensje coraz wyższe, więc i potrzeby coraz większe. Koło się zamyka.

I tak to się kręci niemal bez żadnej przerwy. Mecze co trzy dni w środku sezonu. Za kilka tygodni pewnie się zacznie – „piłkarz X doznał groźnej kontuzji kolana”; „odnowił się uraz zawodnikowi Y”; „Z nie zagra już niestety do końca sezonu”. Samo (piłkarskie) życie...

Polska jest futbolową prowincją, więc narzeka się na co innego – piłkarze grają za mało! Dlatego dołożono im siedem kolejek ligowych w nowej formule Ekstraklasy. Czyli teoretycznie Śląsk i Jagiellonia, które w czwartek najwcześniej rozpoczęły sezon kwalifikacjami do Ligi Europejskiej, powinny być najbardziej zadowolone, że grają jeszcze dłużej, skoro zaczynają najwcześniej. Ale nie są, bo mają za krótkie wakacje. Dobrze, że chociaż obie wygrały pierwsze mecze i to na wyjeździe.

Czyli generalnie, jak w życiu – narzekają wszyscy. Na szczęście też wszyscy grają w piłkę, więc w rozpoczętym nowym (nie zakończonym starym) sezonie na pewno każdy znajdzie coś dla siebie i nie będziemy się nudzić.

▬ ▬ ● ▬