Klątwa, klonowanie i quiz

Fot. Trafnie.eu

Niby wszystko jest na poważnie, a wychodzi śmiesznie, czy nawet tragikomicznie. Oto kilka dowodów potwierdzenia tej teorii związanych z futbolem z ostatnich dni.

Przeraziłem się problemami Roberta Lewandowskiego! Nie chodzi o żadną bijatykę w Monachium na treningu Bayernu, o której trąbił cały świat. To doprawdy drobiazg. Chodzi o coś znacznie poważniejszego. Przeczytałem, że nad polskim napastnikiem wisi klątwa!

Dowiedziałem się o tym przed ostatnim meczem ligowym z Fortuną Düsseldorf. Lewandowski nie strzelił jeszcze tej drużynie bramki. Nie tylko w tym sezonie, ale w całej karierze. Zupełny dramat. I już wiadomo, że nie tylko dramat, ale prawdziwa klątwa wisząca nad naszym super strzelcem.  

Niestety problemy się pogłębiły, nawet bardzo. W niedzielnym meczu Bayern łatwo ograł na wyjeździe Fortunę aplikując jej aż cztery bramki. A ile z nich zdobył Lewandowski? Żadnej. Klątwa już bez dwóch zdań.

Bo kto to słyszał, żeby jednemu klubowi w Bundeslidze nigdy nie strzelić gola?! Po prostu wstyd. Gdy Lewandowski w końcu tej Fortunie bramkę strzeli, radzę specjalistom od klątw zabrać się jeszcze staranniej za jego statystyki i policzyć jak trafił do siatki. Bo jeśli okaże się, że jakieś drużynie wbił wszystkie, na przykład, tylko prawą nogą, pojawią się nowe możliwości, choćby na klątwę prawej nogi czy głowy.

Teraz Zbigniew Boniek. Wywiad z nim, opublikowany na początku miesiąca, przeczytałem z pewnym opóźnieniem, ale warto do niego wrócić. Otóż pan prezes tak wypowiedział się o Piotrze Zielińskim (za: Piłka Nożna):

„Gdybyśmy mieli możliwość Piotrka sklonować i wystawiać trzech Zielińskich w drugiej linii, moglibyśmy myśleć o wielkich wynikach reprezentacji Polski”.

Opinia cieszy, bo pokrywa się z moją, wyrażoną już dawno. A Zieliński ciągle częściej jest ganiony niż chwalony, takie odnoszę wrażenie. Dobrze, że chociaż Boniek potrafi w pełni dostrzec jego niewątpliwe piłkarskie zalety.

Dlatego zostawię już polskiego pomocnika w spokoju, a skupię się na autorze cytowanych słów. Panie prezesie, jeśli już kogoś klonować, najlepiej samego siebie! Od razu mógłby pan wystartować w najbliższych wyborach na prezesa związku na kolejną kadencję. I nie trzeba by było kombinować z przepisami ograniczającymi liczbę tychże kadencji, czy koniecznością ich zmian. Dla pana rozwiązanie idealne.

I na koniec quiz. Zachęta do wzięcia udziału w zabawie była więcej niż intrygująca: „Uważasz, że znasz się na piłce? Polegniesz na trzecim pytaniu”. Postanowiłem podjąć wyzwanie. Ponieważ nie poległem na tym trzecim, brnąłem dalej. I dobrnąłem do piątego (za: wp.pl):

„W 1982 roku orły Kazimierza Górskiego zdobyły brązowy medal na mistrzostwach świata. W decydującym spotkaniu Polacy wygrali z...

- Włochami

- Francją

- Jugosławią”

I na tym pytaniu postanowiłem zakończyć, co wydaje mi się uczciwym rozwiązaniem. Bo skoro sam autor poległ już podczas jego formułowania, tak chyba było najrozsądniej, czyż nie?  

 ▬ ▬ ● ▬