Kogo poeta miał na myśli?

Fot. Trafnie.eu

Bohaterem kończącego się tygodnia został, nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni, prezes PZPN. Przy okazji dał dowód udoskonalania swej pasji.

Zbigniew Boniek najpierw błysnął na swym ukochanym Twitterze wpisami o wyborach prezydenckich. Na swojej stronie staram się trzymać jak najdalej od polityki, czyli branży, za którą zdecydowanie nie przepadam. A nie przepadam dlatego, że rządzi nią maksyma – „nigdy nie mów nigdy”, stanowiąca dla mnie kwintesencję obłudy. Dlatego politykę omijam szerokim łukiem. Dlatego nie mam zamiaru zajmować stanowiska na temat wpisu Bońka.

Zacytuję za to kolejny, być może także odnoszący się do wspomnianych wyborów, jednak o zabarwieniu wręcz filozoficznym. Pan prezes postanowił zacytować sławnego angielskiego żeglarza i odkrywcę Jamesa Cooka:

„Aby uczynić z ludzi niewolników, należy dać im pieniądze, których nie zarobili”.

I teraz wszyscy zachodzą w głowę - co (kogo?) miał na myśli? Pobieżny choćby przegląd komentarzy w internecie prowadzi do oczywistej refleksji, że autor swój cel osiągnął, skoro jest tylu chętnych do interpretacji jego myśli.

Chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze, określanie w rodzimych mediach twórczości Bońka „kolejnym kontrowersyjnym wpisem” jest błędem. Kontrowersyjne może być coś, co wyraźnie odstaje od reszty. A gdy większość opinii jest w podobnym tonie, trudno je znów nazywać kontrowersyjnymi. Są raczej normą dla autora.

Jak całkiem niedawno wyjaśnił były prezes PZPN Michał Listkiewicz, jeśli Bońka nikt długo nie zaczepia, zaczyna sam szukać guza. Tak można prosto wytłumaczyć jego wpisy na Twitterze.

Po drugie, zwracam uwagę, że pan prezes wyraźnie rozwija się w swej twórczości. Zdecydowanie nie wystarczają mu już komentarze na konkretny temat. Poszedł krok dalej uderzając wręcz w tony filozoficzne, starając się zmusić czytelnika do refleksji. Przypomniały mi się od razu lekcje języka polskiego w podstawówce i analizy wierszy. Wtedy nauczycielka pytała: „Co (kogo) poeta miał na myśli”?

Miłościwie panujący prezes porusza w swych wpisach wiele tematów. Szkoda, że omija akurat ten, na którym powinien się świetnie znać. Chodzi mi o tekst sprzed kilku dni o, przynajmniej dla mnie, wręcz porażającym wydźwięku (za: przegladsportowy.pl):

„Ryzyko uzależnienia się od hazardu wśród piłkarzy jest o wiele większe, niż w przypadku innych osób. Jak wynika z badań, aż osiem procent zawodników w Polsce przyznaje się do nałogowego grania.

Piłkarze są grupą podwyższonego ryzyka, bo w całym naszym społeczeństwie patologiczny, nałogowy hazard dotyczy 0,9 procenta ludzi, a o ryzyku uzależnienia można mówić w przypadku 4,5 procenta osób. Wśród piłkarzy taki odsetek wynosi aż 34 procent. Piłkarze przede wszystkim obstawiają u bukmacherów wyniki rozgrywek piłkarskich, a przecież właściwie nie powinni tego robić”.

Przecież to ogromny problem! Chciałbym się bardzo dowiedzieć, czy PZPN ten problem w ogóle interesuje? A jeśli interesuje, czy w jakiś sposób ma zamiar się nim zająć. Niestety prezes związku specjalnie się wspomnianymi zagadnieniami nie zajmuje. A między bajki można włożyć jego teorię, do której kiedyś przekonywał (za: sport.pl):

„Silne uzależnienie od bukmacherki to mit”.

Szkoda, że wtedy przekonywał jeszcze jako twarz jednej z firm bukmacherskich. Dlatego jako puentę do tekstu pozwolę sobie zacytować, korzystając ze ściągi, Jamesa Cooka:

„Aby uczynić z ludzi niewolników, należy dać im pieniądze, których nie zarobili”.

A kogo „poeta miał na myśli?”, niech każdy oceni sam.

▬ ▬ ● ▬