Transfery lepiej zostawić innym

Fot. Trafnie.eu

Na prezesa PZPN zawsze można liczyć. Zawsze powie coś wartego komentarza, nawet gdy nic wielkiego się nie dzieje. Niestety nie zawsze ma dobrą pamięć.

Zbigniew Boniek udzielił kolejnego wywiadu. Na pewno nie jest to dla niego zajęcie męczące, biorąc pod uwagę ich liczbę. Pan prezes lubi być na świeczniku, a największą karą dla niego byłoby zapomnienie, co całkiem niedawno w krótkich żołnierskich słowach scharakteryzował Michał Listkiewicz (za: przegladsportowy.pl)

„Lubi taką »napieprzankę«. Sam przyznaje, że jeśli przez dłuższy czas nikt go nie »skubnie«, to mu tego brakuje”.

No to skubię, bo najbardziej w wywiadzie z panem prezesem zaintrygowała mnie odpowiedź na pytanie dotyczące ewentualnego transferu Arkadiusza Milika (za: przegladsportowy.pl):

„Rozmawiałem z Arkiem kilka dni temu i pytałem, czy idzie do Juventusu. Odpowiedział, że sam nie wie, że wszystko jest w rękach jego menedżerów. Milik może grać w każdym klubie na świecie i, choć nie jestem z tych, co lubi podpowiadać w takich sprawach, moje zdanie byłoby jasne: skoro ma taką możliwość, powinien nie tyle iść, co wręcz pobiec do Juventusu. Choćby dlatego, że obok Bayernu Monachium to najlepiej zorganizowany klub na świecie”.

Niestety muszę zakomunikować, że Boniek mija się z prawdą mówiąc „nie jestem z tych, co lubi podpowiadać w takich sprawach”. Bo jest wręcz przeciwnie. Przynajmniej dwa przypadki utkwiły mi w pamięci, gdy namawiał, czy wręcz wypychał piłkarzy do nowego klubu, jak Milikowi każe biec z Napoli do Juventusu.

Przykład pierwszy dotyczy Bartosza Kapustki. Oto co mówił o swoim doradzaniu przy jego przejściu z Cracovii do Leicester City (to samo źródło):

„To normalne, że gdy kogoś znasz, pytasz go o opinię. Chcesz mieć jak najszerszy pogląd na sprawę. Nie przypisuję sobie żadnych zasług. Poleciłem go, bo chłopak ma wielki talent. Powiedziałem, że jest utalentowany, ma szybką nogę, świetny technicznie, normalny chłopak”.

A tak to uzasadniał:

„Bartek sobie poradzi, dostanie swoje szanse, choć nie oczekujmy, że od razu stanie się pierwszoplanową postacią. Trzeba w niego zainwestować, ale on chce się uczyć. Za pół roku może być konkretnym piłkarzem. To jeszcze nie fenomen, ale materiał na bycie bardzo dobrym piłkarzem. Dla Leicester to zakup idealny”.

Jak bardzo się pomylił pokazało życie.

I przykład drugi, sprzed roku, dotyczący Krzysztofa Piątka, a pod opinią pana prezesa moje (znacznie ostrożniejsze) uwagi:

„Od kilku dni równolegle z transferem Piątka trwa dyskusja, czy poradzi sobie w nowych barwach. Zbigniew Boniek najpierw stwierdził, że jest gotowy na Milan, a w środę napisał jeszcze na twitterze:

„Sky Sport nie mówi o niczym innym. Dzisiaj dzień Piątka. Piękne chwile”.

Czy piękne, dopiero się okaże. Na razie to szansa, ale i niewiadoma, jak przy każdym transferze. Tym bardziej, że lista napastników, którym się w Milanie przed Piątkiem nie udało jest dość długa: Aleksandre Pato, Fernando Torres, Mario Balotelli, Andre Silva, Nikola Kalinić, Alessandro Matri, Gonzalo Higuain… Dlatego we Włoszech pojawiały się też krytyczne opinie, że transfer Polaka jest błędem”.

Ale widać Boniek tych krytycznych opinii nie podzielał. Może więc lepiej niech skupi się na prezesowaniu, a transfery zostawi innym...

▬ ▬ ● ▬