2017-05-01
Koniec Teo-manii?
Łukasz Teodorczyk znów jest bohaterem mediów. Tym razem przypisano mu jednak zupełnie inną rolę niż zaledwie pół roku wcześniej.
Zamiast kolejnych peanów na jego cześć pojawia się coraz więcej tekstów o „niechlubnym rekordzie”. W niedzielę w meczu na szczycie ligi belgijskiej jego Anderlecht Bruksela zremisował bezbramkowo na wyjeździe z Gent. A skoro nie było bramek, nie mógł swojej kolejnej strzelić także Teodorczyk.
Wyliczono mu, że czeka na nią już 661 minut. To ma być ów niechlubny rekord – dziewięć kolejnych meczów bez gola. Gdy o tym przeczytałem, od razu przypomniałem sobie jeden tekst sprzed kilku miesięcy. Zanim go odnalazłem trafiłem na kilka innych.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku Teodorczyk był prawdziwym królem. Znajdował się „na celowniku potęg”. W klasyfikacji „Złotego Buta” (najlepszych europejskich strzelców) wyprzedził nawet Roberta Lewandowskiego. Okazało się, że Anderlecht już wycenia wypożyczonego napastnika na co najmniej 20 milionów euro, choć nawet nie wykupił go z Dynama Kijów. To ma być tylko cena wywoławcza, czyli może stać się najdroższym zawodnikiem sprzedanym przez belgijski klub. Po Liverpoolu, Sevilli i West Hamie, „w kolejce ustawił się AC Milan”, a po kilku dniach podobno także West Bromwich Albion, Sunderland i Stoke.
To był prawdziwy festiwal Teodorczyka w medialnych tytułach, istna Teo-mania. Ale później nadszedł styczeń i na jego temat wypowiedział się były piłkarz Anderlechtu, Luigi Pieroni (za: wp.pl):
„Zastanawiam się, czy Teodorczyk wciąż będzie się tak znakomicie prezentował na wiosnę, gdy wszyscy będą na niego bardziej uważać, a sędziowie przeciwko niemu gwizdać”.
I dodał jeszcze:
„Pamiętam sezon, w którym Romelu Lukaku zostawał królem strzelców. W pierwszej części sezonu gole zdobywał z łatwością, a później nie mógł trafić. Faza play-off często kończy się wpadką dla napastnika”.
Jasnowidz? Nie, raczej człowiek z odpowiednim doświadczeniem, dzięki któremu potrafi rzeczowo analizować fakty, zamiast płynąć z innymi na fali chwilowego podniecenia. Idealnie pasuje do mojego stwierdzenia sprzed kilku już lat:
„Oto prawdziwa sztuka – dostrzec jakąś zaletę i mieć odwagę pochwalić, gdy wszyscy krytykują lub skrytykować, gdy wszyscy chwalą”.
W rzeczy samej!!! Nieskromnie dodam, że wtedy też radziłem Teodorczykowi ostrożność przy zmianie klubu:
„Tylko czy w Anglii będzie ich też tyle zdobywał? Rozsądek podpowiada, że nie. W tym sezonie w belgijskiej ekstraklasie ma już trzynaście trafień na koncie. A na przykład cała drużyna Sunderlandu tylko piętnaście. Poza tym Premier League to znacznie wyższy poziom. Czyli zachować taką skuteczność będzie niezmiernie trudno, czy wręcz niemożliwe”.
Wszystko aktualne...
▬ ▬ ● ▬