Kto i dlaczego musi się pokazać?

Przymusowa przerwa we wszystkich rozgrywkach sprawiła, że w mediach pojawiają się kolejne tematy z futbolowych obrzeży. Niektóre dają do myślenia.
 
Na przykład - jak piłkarze wydają zarobione pieniądze? A mają co wydawać, bo zarabiają wielokrotność pensji nawet dobrze opłacanych specjalistów w innych branżach. Michał Jonczyk, doradca finansowy sportowców, a wcześniej ligowy zawodnik, który bardzo wcześnie musiał zakończyć karierę z powodu powtarzających się kontuzji, pokusił się  o niezwykle odważną tezę. Dostrzegł korzystny wpływ pandemii koronawirusa na sytuację piłkarzy (za: przegladsportowy.pl):
 
„Otóż zawodnicy wreszcie zaczną oszczędzać. Podczas hossy część z nich podchodziła niechętnie do planowania swoich miesięcznych i rocznych budżetów. Koncentrowali się na przychodach, zamiast patrzeć, ile wydają. A problem jest duży. Widać nadmierny konsumpcjonizm. Tak naprawdę im większy ktoś ma kontrakt, tym większym – często zbędnym – luksusem się otacza. Piłkarze najwięcej wydają na samochody, ciuchy i gadżety do gry w Playstation. Do tego niekiedy dochodzą ukryte wydatki, związane np. z hazardem. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że zawodnicy mają wszystko oszczędzać i nic sobie nie kupować. Muszą znać jednak umiar. Niektórych piłkarzy nie stać na egzotyczne wakacje, ale biorą na nie pożyczkę, żeby pokazać się na Instagramie. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nie dotyczy to tylko środowiska piłkarskiego. Generalnie żyjemy w czasach, gdy ludzie w mediach społecznościowych prowadzą życie na pokaz”.
 
Naprawdę ciekawa opinia. Bo rzeczywiście żyjemy w świecie blichtru i robienia wszystkiego (głównie!) na pokaz. Internet tak mocno wdarł się w nasze życie, że większość próbuje w nim zaistnieć za wszelką cenę w portalach społecznościowych.
 
Nie mogę jednak zgodzić się z tezą, że „zawodnicy wreszcie zaczną oszczędzać”. To już przecenianie wpływu problemów z koronawirusem na totalne przewartościowanie  sposobu myślenia, czy wręcz w konsekwencji całego życia. Bo niby dlaczego mieliby właśnie teraz zacząć? To byłoby za proste i zbyt piękne. Nie wierzę, by nagle zmieniła się ich mentalność, totalnie skrzywiona latami życia w finansowym dostatku, co Jonczyk zna doskonale:
 
„Zdążyłem się napatrzeć na brak poszanowania pieniędzy i przekonanie, że skoro zarabiam przykładowo 20 tysięcy, to nawet jak je wydam, za miesiąc dostanę kolejne 20 tysięcy i tak już będzie zawsze. Tyle że kiedyś kariera się kończy i wraz z nią przelewy. A jesteś przyzwyczajony do określonego poziomu życia. Wielu w tej sytuacji sobie nie poradziło, zaczęło brać używki lub popadło w depresję”.
 
 
„Już sam fakt, że powstała, świadczy, że coś z piłkarzami jest nie tak. A jest na pewno. XPro można by śmiało nazwać „organizacją pomocy byłym milionerom” albo „świeżym bankrutom”.
 
Dane przez nią ogłoszone były absolutnie przerażające – sześćdziesiąt procent piłkarzy z Wysp Brytyjskich staje się bankrutami w ciągu pięciu lat od zakończenia kariery!!! Jeden na trzech w tym samym czasie się rozwodzi.
 
To nie jest tylko problem piłkarzy. Wcześniej opublikowano podobne informacje o zawodowych sportowcach najpopularniejszych dyscyplin w Ameryce. W NBA smutny wskaźnik też sięga sześćdziesięciu procent (również w okresie pięciu lat od zakończenia kariery). Najgorzej jest z zawodnikami futbolu amerykańskiego, wśród których aż 78 procent (!) staje się bankrutami”.
 
Choć dane pochodzą sprzed siedmiu lat, nie sądzę, by w tej kwestii odnotowano wyraźną poprawę. Jeśli coś się zmieniło, to moim zdaniem najwyżej na gorsze. Dlatego chciałbym, żeby teza - „zawodnicy wreszcie zaczną oszczędzać” - okazała się słuszna. Ale rozsądnym zawodnikom do rozsądnego gospodarowania zarobionymi pieniędzmi nie jest potrzebna pandemia koronawirusa. A niezbyt rozsądnego podejścia do życia pozostałych, nic i nikt nie jest raczej w stanie zmienić.
▬ ▬ ● ▬