Kto nie zna bitwy pod Grunwaldem?

Fot. Trafnie.eu

Fernando Santos, nowy selekcjoner reprezentacji Polski, udzielił wywiadu. Jeszcze zanim został wyemitowany w TVP, wzbudził mnóstwo emocji. Czy słusznie?

Przed emisją fragmenty rozmowy zostały opublikowane w internecie. Szczególnie jeden, z pewnością dlatego właśnie wybrany na zachętę, był mocno komentowany. Dotyczy meczu towarzyskiego z Niemcami, który odbędzie się w czerwcu w Warszawie. Portugalski trener tak się odniósł do pomysłu jego rozegrania (za: sport.tvp.pl):

"Ważny jest nie mecz z Niemcami, tylko ten z Mołdawią. W porządku, to spotkanie już zostało zaplanowane i nic z tym nie można zrobić. Szanuję to, ale jeżeli teraz zostałbym zapytany, czy mamy rozegrać ten mecz, odpowiedziałbym, że nie. To nie jest mi potrzebne. Ważny jest mecz z Mołdawią, bo za starcie z Niemcami nie dostaniemy punktów.

To na pewno nie będzie test. Oni prezentują inny styl. Niemcy nie grają tak, jak Mołdawia. To zupełnie coś innego niż to, do czego będę przygotowywał piłkarzy przed meczem z Mołdawią. Testem byłoby zagranie z drużyną o stylu podobnym do najbliższego eliminacyjnego rywala. To nie ma najmniejszego sensu".

Ponieważ mecz został już wcześniej odtrąbiony w rodzimych mediach jako wielkie wydarzenie dla polskiej piłki, od razu uspokoję kibiców, którzy planują się na niego wybrać, że mimo opinii Santosa na pewno nie zostanie odwołany! Trudno mi jednak ze spokojem czytać niektóre komentarze pojawiające się na wspomniany temat. Choćby taki (za: przegladsportowy.onet.pl):

"Ton, w jakim selekcjoner odnosił się do tego starcia, jasno pokazuje jego niezadowolenie i obojętność. O tym, że do tego meczu dojdzie, nie dowiedział się w trakcie wywiadu, ale skoro wyraźnie daje do zrozumienia, że nikt go o zdanie nie pytał, to możemy mówić o większym problemie. Zawiodła komunikacja i to nie pierwszy raz, odkąd prezesem PZPN jest Cezary Kulesza. Santos woli koncentrować się na eliminacyjnym meczu z Mołdawią, który odbędzie się cztery dni później.

Zawiódł też instynkt samozachowawczy. Naprawdę nikt nie wpadł na pomysł, żeby odpowiednio przygotować Santosa do wywiadu? Ta rozmowa nie świadczy dobrze o funkcjonowaniu federacji. Teraz łatwo kierować pretensje do Santosa, ale nie można zapominać o jego przełożonych, którzy ewidentnie nie kontrolują tego, co się dzieje".

Jakie pretensje? Trzeba się cieszyć, że powiedział, co myślał, zamiast ubierać chore teorie w obłudne słowa. Zresztą muszę uczciwie przyznać, że w tym samym tekście trafiłem na fragment logicznie tłumaczący jego podejście do tematu:

„Najwyraźniej Santos nie zdaje sobie sprawy, czym dla Polaków jest mecz z Niemcami. Pomogłaby pewnie rozmowa z Jakubem Wawrzyniakiem, który w 2011 r. niefortunnie się poślizgnął i stracił piłkę, co skończyło się wyrównującą bramką dla Niemców (2:2). To było towarzyskie spotkanie w Gdańsku za kadencji Franciszka Smudy, rozczarowanie było ogromne, bo wówczas przepadła szansa na historyczne, pierwsze zwycięstwo z Niemcami. Wawrzyniakowi do dzisiaj kibice przypominają o tamtym meczu, mimo tego, że wystąpił także w 2014 r. na Stadionie Narodowym, gdy ograliśmy Niemców 2:0 w eliminacjach do mistrzostw Europy. To zwycięstwo naznaczyło kadencję Adama Nawałki i było niezwykle istotne dla tamtej drużyny”.

Santos to człowiek z innej bajki. Najwyraźniej nie posiada wiedzy o bitwie pod Grunwaldem, dlatego nie potrafiłby zrozumieć, dlaczego w kraju, w którym obecnie jest zatrudniony, zwycięstwo nad Niemcami wykreowano wtedy w mediach jako ważniejsze od niej wydarzenie.

Mecze z reprezentacją tego kraju nie robią na nim specjalnego wrażenia, bo gdy był selekcjonerem reprezentacji Portugalii, grywał i wygrywał z równie silnymi rywalami, a spotkania nie miały przy tym żadnych dodatkowych historycznych czy politycznych podtekstów. Dlatego z jego punktu widzenia najważniejszy w czerwcu jest mecz z Mołdawią. Musi myśleć racjonalnie, czyli przede wszystkim o celu (awans do finałów mistrzostw Europy w 2024 roku), do realizacji którego został zatrudniony. I na tym należałoby zakończyć o nim opowiastkę, zamiast bajdurzyć o jakiś błędach w komunikacji.

▬ ▬ ● ▬