Na razie w głębokiej defensywie

Michał Probierz został już oficjalnie selekcjonerem reprezentacji Polski. Spotkał się z tej okazji z dziennikarzami na konferencji prasowej. No i się zaczęło.

Można stwierdzić, że PZPN to najbardziej demokratyczny związek piłkarski na świecie. Trzeba czekać najwyżej rok na nowe wybory. Wybory selekcjonera oczywiście, co potwierdzają nominacje trzech ostatnich.

Sporo do myślenia dawały już konferencje prasowe, na których byli prezentowani. W przypadku Paulo Sousy takiej oficjalnej nie było (efekt pandemii koronawirusa), odpowiadał na pytania zadawane za pośrednictwem internetu. W przypadku Czesława Michniewicza i Fernando Santosa nie tylko były, ale stanowiły ciekawe punkty odniesienia do porównania z tą środową Probierza. Pod względem towarzyszących konferencji emocjom, zajął miejsce zdecydowanie bliżej tego pierwszego.

Z całą pewnością nie było zachwytów, o czym niewielu już pamięta lub nie chce pamiętać, jak w przypadku Santosa - „takiego trenera jeszcze nie mieliśmy”! I choć nie było też takiej awantury, jak na konferencji Michniewicza, ze straszeniem się procesami sądowymi włącznie, atmosfera potrafiła chwilami zgęstnieć.

Probierz raczej faworytem mediów nie jest, zresztą z wzajemnością. Odpowiedzi jakich udzielał - „jest pan w błędzie” czy „nie lubię chamstwa” - świadczą, że na pewno nikt się z nim nie będzie nudził, nie tylko na konferencjach prasowych.

Powitanie miał więcej niż chłodne (newsweek.pl):

Został trenerem reprezentacji głównie dlatego, że jest znajomkiem prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. W układach, systemowym antyintelektualizmie i elementarnym braku profesjonalizmu marnieje potencjał polskiej piłki.

Piłka nożna to uczciwy sport. Na porażki z Mołdawią i Albanią, na największy kryzys wizerunkowy od dekady cała polska piłka solidnie zapracowała. Za zatrudnienie Michała Probierza też przyjdzie jej zapłacić i to najpewniej niezależnie od wyników. Oto jedno z najbardziej eksponowanych pozycji w polskim sporcie zajął trener, który potrafi rzucić na konferencji prasowej do dziennikarki: »Jak pani może nie wiedzieć, co od głaskania staje?«”.

Probierz zaczyna więc pracę na gorącym stołku grając w głębokiej defensywie, o czym świadczy też jego apel na konferencji:

„Rzadko się zdarza, żeby zaczynać pracę i słyszeć o sobie tyle negatywnych rzeczy. Atmosfera wokół kadry jest niezbyt dobra. Apeluję, żeby dać mi możliwość spokojnej pracy, żeby zawodnicy z przyjemnością przyjeżdżali na zgrupowania, żebyśmy wszyscy dążyli do jednego celu: awansu”.

Nie wszyscy posłuchali, skoro już usłyszałem o „trenerze z epoki kamienia łupanego”. Dlatego bardzo ciekawi mnie jak na to wszystko zareagują piłkarze. Pewnie już rozgrzały im się komórki od wymiany SMS-ów po prezentacji nowego selekcjonera. Potencjalni reprezentanci to grupa zaprawiona w bojach z różnymi trenerami. Niczym promienie Rentgena potrafią każdego błyskawicznie prześwietlić na wylot. Czy będą meli dostatecznie dużo respektu dla nowego szefa, by bezproblemowo funkcjonować z nim w grupie jaką tworzą w reprezentacji?

▬ ▬ ● ▬