Odpłynął? Nie, raczej jeszcze….

Fot. Trafnie.eu

Zabawna z pozoru wypowiedź prezydenta FIFA skłoniła mnie do nieco głębszej refleksji. Zacząłem ją bowiem kojarzyć z kilkoma informacjami.

Gianni Infantino ma niezmiennie świetne samopoczucie, czego dowodem jego szampański humor. Ostatnio został zapytany o możliwość występu Lionela Messiego w finałach mistrzostw świata w 2026 roku. Postanowił się nie ograniczać i wypalił, że chce widzieć Argentyńczyka nie tylko w najbliższych finałach, ale także w dwóch następnych w 2030 i 2034 roku!

Początkowo przyjąłem tę odpowiedź z rozbawianiem. Przecież Messi w 2034 roku będzie miał 47 lat. Jaki zawodnik wystąpił w takim wieku w finałach piłkarskich mistrzostw świata? Ale rozbawienie szybko ustąpiło miejsca refleksji, że Infantino naprawdę nie żartował. Przeczytałem w tytule tekstu poświęconego jego wypowiedzi, że „odpłynął”, ale mam inne zdanie.

Zacząłem bowiem kojarzyć z nim kilka informacji, które pojawiły się całkiem niedawno. Choćby raport o pladze kontuzji (za: przegladsportowy.onet.pl):

„Kluby z czołowych lig europejskich skarżą się w ostatnich miesiącach na wysoką częstotliwość urazów u swoich zawodników. Według statystyków problem ten pogłębił się od czasu mundialu w Katarze, który miał wpłynąć na wysoką intensywność rozgrywanych spotkań ze względu na czas jego rozgrywania. Według ekspertów kluby na kontuzjach swoich piłkarzy są już stratne... 700 mln euro. A problem wciąż narasta. (,,,)

Problemy z urazami pojawiły się już w styczniu 2023 r. Firma ubezpieczeniowa Howden (Men’s European Football Injury Index) podała informacje o tym, że »średnia długość nieobecności z powodu kontuzji piłkarzy występujących na mundialu w najlepszych pięciu ligach Europy wzrosła z 11,35 dni przed turniejem do 19,41 dnia już w styczniu«”.

Czy pan prezydent ten problem zauważył? Raczej wątpię, skoro obwieścił, że finały w Katarze są niebywałym sukcesem zanim się jeszcze rozpoczęły. A czy przejął się wypowiedzią prezydenta UEFA Aleksander Čeferina, który stwierdził, że rozgrywanie zimą finałów mistrzostw świata „nie jest dobrym rozwiązaniem dla futbolu”? Również wątpię, skoro mistrzostwa w 2034 roku mają się odbyć w Arabii Saudyjskiej, więc też najpewniej w listopadzie i grudniu.

Ale kto by się tym przejmował? Nie wiem, czy FIFA przejmuje się czymkolwiek, skoro niedawno przyklepała absurdalny pomysł mistrzostw w 2030 roku rozgrywanych w sześciu krajach na trzech kontynentach!!! Dlatego nie uważam, że Infantino „odpłynął”, jak zasugerowano w cytowanym tytule. On raczej jeszcze nie wylądował, cały czas bujając w oparach samozadowolenia.

I wypowiedział tę opinię o Messim, który jest mu potrzebny na boisku nawet w wieku 47 lat. Bo Argentyńczyk stanowi najlepszą reklamę dla biznesu, którym kieruje Infantino. Messi w 2030 roku w Ameryce Południowej i Messi (szczególnie!) cztery lata później w Arabii Saudyjskiej to gwarancja odpowiedniego rozreklamowania finałów, przyciągnięcia jeszcze bogatszych sponsorów, by interes kręcił się jak najlepiej. A potencjalna kolejna plaga kontuzji zawodników, jeśli mistrzostwa znów odbędą się w listopadzie i grudniu? Takimi drobiazgami pan Infantino raczej się nie zajmuje.

▬ ▬ ● ▬