2017-01-04
Piękne plany i wyśmienite samopoczucie
Minęło zaledwie dwa dni od moich życzeń noworocznych, a już jedno zaczęło się spełniać. To znaczy, jest spora szansa, że się spełni w rozpoczętym roku.
Przypomnę tylko, że wśród wielu życzeń były i takie dla kibiców, „by przybywało nowych stadionów”. Po zorganizowanej we wtorek przez Polonię Warszawa konferencji prasowej można wyciągnąć wniosek, że budowa kolejnego zacznie się niebawem. Choć jej drużyna gra w drugiej (w praktyce – trzeciej) lidze, pochwaliła się projektem i ambicjami na miarę Ekstraklasy. Władze klubu za każdym razem, gdy jest ku temu okazja, podkreślają, że to ich docelowe miejsce.
Polonia kolejny rok próbuje mocno stanąć na nogi po karnej degradacji na piąty poziom rozgrywek po zakończeniu sezonu 2012/13. Taki los zafundował jej właściciel Ireneusz Król, który puścił klub i jego zawodników z torbami. Powstał nowy i dzięki wsparciu wiernych kibiców nie zginął. W ciągu trzech sezonów zaliczył dwa awanse.
Kluczowa dla Polonii, o czym już kiedyś pisałem, ma być budowa nowoczesnego stadionu. Jeśli powstanie razem z częścią biznesowo-hotelowo-usługową, powinien zapewnić środki na spokojną działalność klubu. Sprawa ciągnie się dość długo, ale podobno właśnie zapaliło się dla niej zielone światło. Tak we wtorek przekonywał prezes Polonii Jerzy Engel.
Klub nie chce pieniędzy na budowę stadionu od władz Warszawy. Chce, by te oddały mu w dzierżawę tereny, na których może powstać, a wtedy poradzi sobie sam. Na przeszkodzie stały różne problemy formalno-prawne związane z projektem nowego obiektu. Udało się je wreszcie rozwiązać, dopracowywane są ostatnie szczegóły. Potrzebna będzie tylko, czy raczej aż, zgoda władz na wieloletnią dzierżawę. Do decydującego spotkania ma dojść na dniach.
Engel stwierdził, że wielki inwestor z branży budowlanej wyłoży na inwestycję pieniądze, by później je odzyskać i zarobić kolejne z eksploatacji części komercyjnej, a klub uzyskiwać środki na swoją działalność. Wszystko brzmi logicznie, pod warunkiem, że uda się projekt zrealizować.
Jego plany wyglądają naprawdę imponująco. To nie będzie kolejny stadion piłkarski, ale jeden z najnowocześniejszych tego typu w Polsce. Pod boiskiem otoczonym dwudziestotysięcznymi trybunami, znajdzie się parking i hala sportowa z pięcioma tysiącami miejsc.
Na razie jednak przed Polonią inne wyzwanie. Po rundzie jesiennej jest na miejscu spadkowym w drugiej lidze i musi się wybronić przed degradacją. Ma w tym pomóc przedstawiony na konferencji nowy zawodnik Daniel Gołębiewski. To doświadczony napastnik, który grał już kiedyś w barwach „Czarnych Koszul” jeszcze w Ekstraklasie, a ostatnio w pierwszoligowej Pogoni Siedlce. Teraz powinien zapewnić warszawskiej drużynie lepszą skuteczność, a przy okazji być jednym z jej liderów na boisku i poza nim. Po to go właśnie ściągnięto.
Staram się uważnie śledzić losy wszystkich znanych klubów próbujących odrodzić się po bankructwie i karnej degradacji. Spory optymizm czuć w Łodzi. ŁKS prowadzi w tabeli grupy pierwszej trzeciej ligi z pięcioma punktami przewagi nad Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie.
Czwarty Widzew ma aż dwanaście punktów straty, ale ciągle śrubuje rekord sprzedanych karnetów (już ponad sześć tysięcy!) na wiosenne mecze na nowym stadionie zbudowanym przez miasto. Czy jego piłkarze zaprezentują na boisku ten sam poziom, co kibice? Na pewno derby Łodzi, choć tylko trzecioligowe, będą jednym z ciekawszych wiosennych meczów w polskiej piłce.
Najgorzej wygląda sytuacja bydgoskiego Zawiszy. W ubiegłym sezonie zajął piąte miejsce w pierwszej lidze, ale właściciel Radosław Osuch nie starał się nawet o licencję na nowy sezon. Zwinął interes w Bydgoszczy sprzedając udziały klubu, który do żadnych rozgrywek nie przystąpił. Został więc wykreślony z rejestru PZPN.
Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza, które w 2009 roku przekazało spółce WKS Zawisza sekcję piłki nożnej, zgłosiło nową drużynę do rozgrywek w sezonie 2016/17 na najniższym szczeblu, czyli w B-klasie. Po rundzie jesiennej jest współliderem tabeli. Stowarzyszenie na swojej stronie wyjaśnia, dlaczego spółka nie dostała w ubiegłym roku licencji. Powodem „było nieprzeprowadzenie audytu przez większościowego udziałowca WKS Zawisza Bydgoszcz S.A. – Radosława Osucha”.
A działo się to zaledwie dwa lata po zdobyciu Pucharu i Superpucharu Polski, czyli największych sukcesów w historii klubu. Podejrzewam, że Osuch, jeden z tych, którzy zawsze mają rację i uwielbiają pouczać innych, samopoczucie nadal ma wyśmienite.
▬ ▬ ● ▬