Piłka kopana poza boiskiem

Fot. Trafnie.eu

Nominacja Czesława Michniewicza na nowego selekcjonera polskiej reprezentacji wciąż budzi mnóstwo emocji. Jak tytuł na całą stronę: „Podzielił Polskę”.

Tytuł w „Przeglądzie Sportowym”. Nie wiem, czy jego bohater rzeczywiście podzielił kraj, w którym mieszkam, ale na pewno rodzime media. Oto dowód, właściwie dowody (za: rp.pl):

„Czesław Michniewicz jako trener piłkarskiej reprezentacji Polski nie jest dobrym wyborem. Ani ze sportowego punktu widzenia, ani etycznego. To, co robił w czasie wielkiej korupcji w polskiej piłce klubowej nigdy do końca nie zostało wyjaśnione. Nie padło też słowo przepraszam”.

I dla kontrastu (za: wp.pl):

„Zatrudnienie Czesława Michniewicza, choć ta kandydatura zaraz po zwolnieniu Paulo Sousy wydawała się całkiem uzasadniona, było jak wyjęcie królika z kapelusza. Sternik futbolowej centrali zagrał na nosie wszystkim, ale podjął racjonalną i dobrą decyzję. Wybrał kandydata, który w obecnej, specyficznej sytuacji daje największe szanse, że trudna misja uratowania mundialu się powiedzie”.

Włączyłem we wtorek rano telewizor i temat wyboru selekcjonera wydawał się wręcz najważniejszy w wiadomościach (nie tych sportowych!), skoro przepytani na tę okoliczność zostali specjalnie zaproszeni goście. Szybko się okazało, że niekoniecznie chcą mówić o samym Michniewiczu, ale postanowili potraktować temat znacznie szerzej. Jeden wykazał zdziwienie, czy wręcz zaczął drwić z byłego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, że rządził kiedyś polskim klubem, w którym handlowano meczami na potęgę, a on o tym nic nie wiedział!

Słuchałem dalej i dowiedziałem się, że reprezentanci Polski w piłce nożnej powinni oddać srebrne medale olimpijskie wywalczone w 1992 roku, ponieważ zostało dostatecznie mocno udokumentowane, że zdobyto je na „koksie”, tylko afera dopingowa została zatuszowana. Oto prawdziwy obraz polskiej piłki w ostatnich kilkudziesięciu latach z nieodłączną korupcją i przekrętami w tle.

Otworzyłem internet, a tam część dalsza serialu. Już sam tytuł dawał do myślenia (za: onet.pl): „Korupcyjny fetor otaczał największych”. I kolejna wyliczanka poparta wypowiedziami na ich potwierdzenie.

Zacząłem się zastanawiać co jest do czego dodatkiem. Czy wybór selekcjonera stanowi ciągle główny temat, a na tej bazie postanowiono zrobić mały rachunek sumienia związany z rodzimym futbolem? Czy może stał się już tylko dodatkiem do niego, a wcześniej zachętą do trudnej i bolesnej dyskusji? Bez względu na to, która wersja przeważa, wniosek można wyciągnąć raczej przygnębiający.

Przydało by się więc na koniec coś optymistycznego. Szczególnie w te szaro-bure styczniowe dni różniące się jeden od drugiego tylko liczbą nowych zakażeń koronawirusem i zgonów nim spowodowanych. I powód do optymizmu znalazłem, wcale nie na siłę. Otóż nowy selekcjoner pochwalił się w wywiadzie w TVP, że ma już w głowie skład na Rosję! I dodał, że wątpliwości dotyczą tylko jednej pozycji. A przy okazji wykazał się ogromną wiedzą na temat reprezentacji najbliższych rywali.

Biorąc pod uwagę jego rozeznanie w temacie, jest szansa, że pod koniec marca po meczu z Rosją będziemy znów mówili o piłce kopanej na boisku, a nie o kopaniu się nawzajem poza nim.

▬ ▬ ● ▬