Piotruś Pan znów dostał robotę

Fot. Trafnie.eu

Szykuje się piękna katastrofa. I to za spore pieniądze. Dokładnie nie wiem jakie, ale aktor obsadzony w głównej roli stawki ma zawsze wysokie.

Okazuje się, że stwierdzenie – w piłce nie ma rzeczy niemożliwych – jest zdecydowanie wielowymiarowe. Świadczy o tym nie tylko ubiegłotygodniowy rezultat finału Pucharu Polski, ale też informacja o ponownym zatrudnieniu Diego Maradony. Naprawdę zadziwiające, że ktoś znów dał się nabrać na wątpliwy powab jego trenerskich umiejętności, czy raczej ich braku.

Argentyńczyk był genialnym piłkarzem. Miał jednak też wady, które dały o sobie znać szczególnie pod koniec kariery i po jej zakończeniu. A chyba największą wadą są niespełnione trenerskie ambicje Maradony. Niestety nikt nie potrafi mu skutecznie wytłumaczyć, że do tego fachu kompletnie się nie nadaje.

Powinien wziąć przykład z prezesa Bońka. Dawno temu zauważył, z korzyścią dla siebie i drużyn, których nie udało mu się już poprowadzić, że w życiu powinien robić co innego, niż zarabiać na utrzymanie w roli szkoleniowca.

Maradona został właśnie trenerem drugoligowego klubu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Nazwy nie zapamiętałem, bo jest trudna, ale naprawdę nie ma większego znaczenia. Gdyby cokolwiek miało logiczne znacznie w odniesieniu do Maradony – trenera, nie zaliczyłby przerwy w szkoleniowej karierze trwającej pięć lat.

Żeby było śmieszniej, ostatnią pracę w takiej roli podjął w tym samym kraju, tylko z klubem pierwszoligowym. Wytrwał rok na swoim stołku, co uważam za niebywały sukces. O sukcesy klubu nie ma sensu pytać.

Teraz ma powalczyć z nowym klubem o awans do ekstraklasy. Moim zdaniem jednak szykuje się raczej piękna katastrofa, a jeszcze główny aktor dostanie za nią takie wynagrodzenie, o którym przeciętny śmiertelnik boi się nawet pomarzyć. Ale kto bogatemu (pewnie jakiemuś szejkowi, właścicielowi klubu ze ZEA) zabroni? Może wystawiać sztukę piłkarską w wielu aktach, ze sławnym Argentyńczykiem w roli głównej, aż mu się nie znudzi.

Najśmieszniejsze, że Maradona liczył na posadę trenerską w Napoli, z którym jest sentymentalnie związany. Co w tym śmiesznego? Przecież w Neapolu pozostał legendą, kibice go tam uwielbiają, bo za jego piłkarskich czasów klub odnosił największe sukcesy.

Otóż śmieszne, a raczej tragikomiczne jest to, że Maradona w październiku skończy pięćdziesiąt siedem lat, a ciągle jest dzieckiem. Właściwie chodzącą reklamą słynnej książki Jamesa M. Barriego „Piotruś Pan”. Jej równie słynne pierwsze zdanie pasuje idealnie do jego stylu bycia i życia:

„Wszystkie dzieci, oprócz jednego, dorastają”.

A ponieważ dzieci mają swoje prawa, więc kto Maradonie zabroni marzyć o prowadzeniu Napoli? Dlatego ja też nie mam ochoty dorastać i chciałbym dostać nagrodę „Złotej Piłki”!!! Ile razy można ją przyznawać Messiemu albo Ronaldo? Mam nadzieję, że doskonale mnie rozumiecie? Jak ja doskonale rozumiem Maradonę...

▬ ▬ ● ▬