Pogadanka o klikalności

Fot. Trafnie.eu

W subiektywnym podsumowaniu tygodnia o komentowanych od piątku powołaniach do reprezentacji. Ale tylko jako… pretekst dla innego tematu.

Gdy nowy selekcjoner reprezentacji Polski Fernando Santos ogłosił powołania na mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy z Czechami i Albanią, natychmiast przez media przelała się fala komentarzy. Wymieniałem niedawno nazwiska wszystkich, z nieoficjalnej jeszcze, szerokiej kadry, więc nie będę tego robił ponownie. Mogę tylko powiedzieć, że z mojej strony wyselekcjonowani przez Portugalczyka piłkarze mieszczą się w oczekiwanych granicach i podwójnego dna w jego decyzjach bym nie szukał. Niestety znów jestem w mniejszości.

Santos nie powołał między innymi Grzegorza Krychowiaka. Czytam, że to „szok”. Jaki „szok”? Najpierw wielu redaktorów wręcz domagało się, by jeden z najbardziej doświadczonych polskich pomocników został pominięty, a teraz są zszokowani? Czym?

Czytam, że powołanie dla pomocnika Rakowa Częstochowa Bena Ledermana jest „sensacyjne”. A co w nim „sensacyjnego”? Przecież był już w orbicie zainteresowań poprzedniego selekcjonera, ale niestety doznał kontuzji. Jest wyróżniającą się postacią w zespole lidera Ekstraklasy zmierzającym po mistrzostwo Polski. Cóż w tym niezwykłego, mimo że debiutant, że znalazł się w kadrze?

Mógłbym jeszcze zadać kilka podobnych pytań, ale zamiast tego spuentuję temat powołań cytatami z tekstu, który ukazał się chwile wcześniej. Kolega podesłał mi do niego link. Przeczytałem początek i odpisałem mu, że nawet nie muszę dalej czytać, bo doskonale znam temat. Chodziło o ambitną próbę szukania sposobu, by (za: wyborcza.pl) „dziennikarstwo sportowe uwolnić od patologii pogoni za klikalnością”. Napisałem koledze, że sam o tym wspominam od dawna, a na samych tekstach o Robercie Lewandowskim, spłodzonych tylko w tym roku, ktoś mógłby się śmiało habilitować.

Choć patologia jest mi niestety dobrze znana, podesłany tekst przeczytałem z ciekawością, bo stanowi niezwykle ważny dowód upadku sportowych mediów. Trudno się z tego cieszyć, ale trzeba się cieszyć, że ktoś zdobywa się na odwagę, by tak jednoznacznie o tym mówić.

Jest coraz gorzej, a może być tylko gorzej, tak przewiduję. Te „szoki” i „sensacje” kolportowane przy okazji powołań Santosa stanowią tego dowód, co potwierdzają fragmenty wspomnianego tekstu:

„Dzieje się to z dnia na dzień, bez skrupułów, bo internet nie ma pamięci. Dziś obrzucamy błotem, za chwilę całujemy po rękach. Wszystko służy jednemu: maksymalizacji klików, czyli internetowych odsłon tekstu. Pogoń za klikami stała się powszechna, bezpardonowa, wyraża się w kłamstwach, przekręcanych tytułach i całej tej clickbaitowej zarazie toczącej dziennikarstwo sportowe lub raczej to, co z niego zostało. Niewielu już informuje, większość sprzedaje informacje. I jest im dokładnie wszystko jedno: prawdziwe czy nie. Klikalność kpi z prawdy, wiarygodności, przyzwoitości i faktów”.

A jak bardzo kpi, niech świadczy kolejny fragment opisujący przykłady radosnej twórczości „w tak zwanym portalu otwartym”:

„Kiedyś jedna z koleżanek stworzyła tekst o rozwodzie Roberta i Anny Lewandowskich. Ktoś zauważył, że to nieprawda, że cały materiał bazuje na niepotwierdzonej przez nikogo plotce z Niemiec. Kierownik działu opóźniał zdjęcie tekstu z portalu, bo "płonął na czerwono" (czyli dobrze się klikał). Szkoda było marnować „potencjał" takiego newsa”.
Czy to nie przerażające? Dla mniej wtajemniczonych pewnie tak. Dla mnie raczej brutalna rzeczywistość współczesnego dziennikarstwa sportowego, które tabloidyzuje się od lat na potęgę, o czym już kilka razy miałem okazję wspominać.

Postanowiłem jeszcze spiąć klamrą oba tematy poruszane w tym tekście, bo nadarzyła się ku temu wspaniała okazja. Znajomy dziennikarz z Holandii właśnie przysłał mi informację, że niedoszły asystent Santosa w reprezentacji Polski znalazł pracę. Tomasz Kaczmarek został nowym trenerem drużyny FC Den Bosch. Może druga liga holenderska to nie jest powód do zachwytów, ale zawsze miło, że jakiś trener z Polski dostał robotę za granicą, co niestety nie zdarza się często.

Zastanawiam się tylko jaki powinienem dać tytuł do takiej informacji, by zapewnić jej odpowiednia klikalność. Może: „WOW!!! Nie uwierzycie! Trenerski mega talent z Polski na prostej drodze do sławy”. I co? Może być?

▬ ▬ ● ▬