Pogadanka o przebijaniu sufitu

Znów mamy fantastycznie uzdolnionych zawodników. Aż boję się pomyśleć, gdzie jeden może za chwilę wylądować, bo już wypychany jest na wyścigi z Polski.

Może jestem zbyt wyczulony na słowa, ale jak czytam, że jakiś zawodnik w rodzimej lidze jest „objawieniem”, znów zastanawiam się nad jego znaczeniem w języku polskim. A „objawieniem” okazał się napastnik Zagłębia Lubin Bartosz Białek, który w listopadzie skończy dziewiętnaście lat. Tak go nazwał na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek w krótkim podsumowaniu sezonu zasadniczego Ekstraklasy. Nie wiem, czy przez przypadek, czy zupełnie świadomie dobrał wspomniane słowo. Bo chodziło przecież o odkrycie sezonu, czyli zawodnika, który dopiero zaczyna dorosłą karierę i na jej początku wyróżnił się w seniorskiej piłce.

Dla mnie prawdziwym odkryciem sezonu jest przede wszystkim Michał Karbownik z Legii Warszawa. Ale ponieważ występuje w słabej lidze, więc Boniek wybrał go już najlepszym piłkarzem sezonu, w którym dopiero w tej lidze zadebiutował. Na zwolnionym w ten sposób miejscu umieścił Białka.

Prezes Zagłębia Artur Jankowski wysłał w świat komunikat (za: se.pl):

„Powiem tak: rynek dostał kwotę bazową na poziomie 6-8 milionów euro. Z ofertami na poziomie 1-2-3 miliony euro nie ma się co do nas zgłaszać. Nie bójmy się w końcu rozmawiać o porządnych cenach za polskich piłkarzy. Przebiliśmy krajowy sufit sprzedając Slisza do Legii, Legia pewnie przebije rekord Ekstraklasy sprzedając Karbownika, ale i Białek ma tak duży potencjał, że spokojnie możemy mówić o kwocie, którą przed chwilą wymieniłem”.

Gratuluję dobrego samopoczucia i życzę powodzenia. Zaraz pewnie się dowiem, że Real z Barceloną też się nim interesują. Tylko, że na razie to żadne „objawienie”, ale dopiero wyróżniający się w lidze materiał na piłkarza. Zagrał w Ekstraklasie kilka meczów, strzelił kilka bramek. Dajcie mu spokojnie kopać piłkę i nie róbcie krzywdy, kreując go już na gwiazdę! Może zamiast tego warto trochę przyjrzeć się koordynacji ruchowej, popatrzeć jak porusza się na boisku... Mam nadzieję, że swoje braki najlepiej widzi sam Białek, bo to podobno rozsądnych chłopak, więc życzę mu jak najlepiej.

Przypomnę, że objawieniem EURO 2016 też był Bartosz, ale Kapustka. Działo się to równo cztery lata temu. Gdzie jest dziś Kapustka po tych zmarnowanych latach? Najpierw miał podbić Premier League, teraz pewnie marzy by regularnie grać w piłkę.

A gdzie jest dziś Szymon Żurkowski? Jeszcze niedawno też uważany za objawienie Ekstraklasy, miał w trwającym jeszcze sezonie podbić Serie A. Skończę wyliczankę na tych dwóch, by się specjalnie nie dołować, bo lista mogłaby być bardzo długa.

Żeby stać się gwiazda polskiej ligi, żeby rodzimych klubów nie było stać na takiego piłkarza, wystarczy naprawdę niewiele. Białkowi wystarczyło piętnaście meczów i siedem zdobytych w nich bramek. A musi w tej lidze konkurować głównie z gwiazdami z trzeciej ligi hiszpańskiej. Warto by o tym pamiętali wszyscy tak chętnie używający słowa „objawienie”.

▬ ▬ ● ▬