Polecam się na przyszłość

Kolegium Sędziów PZPN doszło do takiego samego wniosku jak ja. Niestety w innym terminie. Ja już w listopadzie, kolegium dopiero teraz.

Trwa kolejna część dogrywki w ligowym meczu Wisły z Legią. Prezes Boniek z prezesem Bednarzem wymieniają się uwagami z pewną pomocą mediów. Jeśli nie zabraknie im zapału jest szansa, że za chwilę będą musieli skorzystać ze wsparcia prawników. Z kolei Kolegium Sędziów PZPN właśnie wydało oświadczenie, że rezygnuje z systemu prowadzenia meczów Ekstraklasy przez sześciu arbitrów. „Był to eksperyment, z którego się wycofujemy. Na boiskach Ekstraklasy było zbyt wiele zamieszania, kontrowersji” – przyznał przewodniczący kolegium Zbigniew Przesmycki. I dodał:

„Nasz eksperyment zaczęliśmy już jesienią i starannie zbieraliśmy opinie na ten temat. Mecze prowadzone przez 6 arbitrów pokazały, że ich liczba nie wpływa na jakość sędziowania. Dodatkowi arbitrzy – asystenci jeszcze nie są przygotowani do pełnienia tej jakże  odpowiedzialnej funkcji na boisku”.

Bardzo mi się oświadczenie podoba. Mniej więcej zgadza się z tym co napisałem już w listopadzie po porażce Lecha z Legią:

„Mecz anonsowany jako „Derby Polski” obejrzała rekordowa w tym sezonie liczba 40 632 widzów. Dodałbym do niej jeszcze dwóch panów, których rola sprowadza się głównie do oglądania meczów i to za całkiem niezłe pieniądze. Spotkanie w Poznaniu było prowadzone aż przez sześciu arbitrów, zamiast tradycyjnie czterech. Dwaj dodatkowi nazywani są asystentami bramkowymi. PZPN poinformował o tym z pewnym zadęciem, jako o eksperymencie, który właśnie przywędrował do polskiej ligi.

Przyglądam się temu od pewnego czasu w najważniejszych meczach międzynarodowych. I albo wykazuję się zbyt małą spostrzegawczością, albo ktoś wymaga, żebym był głupszy, niż jestem. Naprawdę nie potrafię pojąć po co tych dwóch panów wychodzi na murawę? Stają za końcową linią w pobliżu bramek przyjmując z reguły postawę podobną do bramkarzy czekających na strzał. Tym się od nich różnią, że nie mogą się na nic doczekać. Prężą się, nadymają, prostują, znowu napinają, a ja nadal nie wiem po co. Czy ktoś pamięta chociaż jedną sytuację z meczu z sześcioma arbitrami, w której ci dwaj dodatkowi odegraliby znaczącą rolę? Chyba jednak wymagam za dużo, dlatego uogólnię pytanie – odegraliby jakąkolwiek rolę? Bo ja niestety nie. Żeby chociaż raz któryś złapał za uszy boiskowego zabijakę tratującego rywala w polu karnym. Ale nie, nigdy żadnej reakcji, żadnej wiążącej decyzji i niestety żadnej odpowiedzialności. To jest dopiero genialna fucha. Dwóch statystów odstało kolejny mecz. I jeszcze dostali za to pieniądze.

Dlatego mam propozycję do meczowych statystyków. Niech przy podawaniu liczby widzów zawsze dodadzą: + 2 asystentów bramkowych. Dzięki temu przynajmniej ktoś tych dwóch zauważy”.

Okazało się, że zostali zauważeni, aż nadto. Biorąc pod uwagę jak cała sprawa się dzięki temu zakończyła, drobną nieścisłość postanowiłem sobie wybaczyć. A gdyby ktoś, nie tylko z Kolegium Sędziów, w przyszłości potrzebował się poradzić, proszę się śmiało kontaktować. Może dzięki temu oszczędzimy sobie wspólnie nerwów i niepotrzebnie wydanych pieniędzy.            

▬ ▬ ● ▬