PRIMA APRILIS! Kiedyś będzie normalnie?

Fot. Trafnie.eu

Nie wiem ile osób się nabrało na to, co wczoraj napisałem. Pierwszy kwietnia ma swoje prawa, więc postanowiłem nie krępować wyobraźni.

Kiedyś przeczytałem czy usłyszałem pytanie do pewnego pisarza – czy przedstawiona przez pana historia jest prawdziwa? Odpowiedział bez namysłu:

„Oczywiście! Przecież wymyśliłem ją od początku do końca”.

Moja wczorajsza historia też jest wymyślona, tylko może nie od początku. Początek przed kilkoma dniami napisało życie. Dalej już ja postanowiłem sobie pofolgować, jak co roku, z okazji pierwszego kwietnia. A teraz oficjalnie informuję, że był to żart prima aprilisowy!

Nie ma takiej irlandzkiej gazety (albo ja przynajmniej nie znam) jak „Herald Examiner”. Nie ma też (na pewno) dziennikarza, Paula McLoada, rzekomo udzielającego mi informacji. Jest za to sprawa Kazimierza Grenia, która trochę niespodziewanie nabiera rumieńców. Choć może to też żart prima aprilisowy?

Mnie interesuje jednak co innego. Ciekawy jestem niezmiernie jakie stanowisko w tej sprawie zajmie oficjalnie PZPN. To znaczy jak potraktuje Grenia. Mam z grubsza trzy scenariusze wydarzeń:

a) Greń to człowiek starej ekipy, więc odcinamy się od niego

b) Greń to niestety człowiek z PZPN, ale w Irlandii był prywatnie, więc odcinamy się od jego działań

c) Greń to niestety człowiek z PZPN, więc związek musi niestety poczuć się współodpowiedzialny za jego działania

Ostatni punkt raczej teoretyczny. Zobaczymy, która opcja przeważy. Dla mnie nie ulega jednak wątpliwości, że Greń to osoba ze starego i nowego rozdania. Trudno więc jej się wyprzeć. Miał przecież swój wkład w wybór nowego prezesa.

Chciałbym przypomnieć kluczową scenę ze zjazdu PZPN i moment gdy ogłaszano, że zostanie nim Boniek. Kto rzucił mu się pierwszy na szyję? Oczywiście Greń! Nie dam głowy czy to on wypowiedział pewne zdanie, ale dam, że takie wtedy padło:

„Wreszcie będzie normalnie”!

Może kiedyś będzie, ale na razie coraz lepiej widać, że mimo genialnej pracy wydziału propagandy związku, więcej ludzi zauważa, że na pewno normalnie nie jest. Rozprawianie o transparentnych działaniach coraz bardziej przypomina opowiadanie bajek, bowiem związek ma ostatnio zły okres. Najpierw firma z nim współpracująca okazała się zamieszaną w aferę korupcyjną związaną z PZU. Teraz sprawa Grenia i sprzedaży biletów. Biletów, których normalny kibic często nie ma szans kupić.

No i piłkarze wynikami ekipy nowego prezesa też nie bronią. Najpierw młodzieżówka dostała w plecy, niedawno wpadkę zaliczyła drużyna do lat siedemnastu. A na deser męczarnie w Dublinie zespołu, który miał już podobno przyklepać sobie tam awans.

Ale może kiedyś jeszcze będzie normalnie?

▬ ▬ ● ▬