Regał z IKEA i wyjątkowy prezent

Tomasz Kaczmarek nie jest już trenerem Lechii Gdańsk, co każe postawić kilka pytań, choć naiwnością byłoby spodziewanie się na wszystkie odpowiedzi.

Kolejny raz sprawdziła się stara dziennikarska zasada, że należy wierzyć tylko w informacje dementowane. Jeszcze po środowym meczu ligowym z Lechem słyszałem opinie, że choć Lechia jest na ostatnim miejscu w tabeli Kaczmarek NA PEWNO NIE ZOSTANIE ZWOLNIONY przed kolejnym z Wartą Poznań. Jeśli i ten przegra, wtedy dymisja stanie się więcej niż prawdopodobna. I zaraz po północy Lechia wysłała do mediów komunikat:

„Klub podjął decyzję o zakończeniu współpracy z trenerem Tomaszem Kaczmarkiem po przegranym 0:3 meczu z Lechem Poznań. Jego obowiązki przejmie II trener Maciej Kalkowski, który będzie odpowiedzialny za przygotowanie drużyny do sobotniego meczu z Wartą Poznań. Wraz z Tomaszem Kaczmarkiem pracę w Lechii kończy jeden z asystentów - Emanuel Ribeiro”.

Podobne komunikaty nie mają z reguły nic poza lakoniczną treścią. Ten jednak łamie schematy, ponieważ na końcu znalazło się też ostatnie słowo od Kaczmarka”:

„Bycie trenerem Lechii Gdańsk było dla mnie zaszczytem. Dziękuję moim zawodnikom i wszystkim współpracownikom za wspólny czas i wspólną pracę. Drużynie i całemu klubowi życzę powrotu na zwycięską ścieżkę. Chciałbym bardzo podziękować kibicom za miłe przyjęcie i wsparcie do samego końca. Nie mówię do widzenia, mówię do zobaczenia”.

Spekulacje o potencjalnej dymisji Kaczmarka krążyły w mediach, więc trudno udawać nią zaskoczenie. Choć sam trener na konferencji dzień przed swoim ostatnim meczem przekonywał (za: trojmiasto.pl):

„Po 11 miesiącach dobrej pracy, mamy teraz zły miesiąc. Proszę mi uwierzyć, że nie wszystko, co się stało w tych trzech meczach, jest moją winą. Ja jestem za to odpowiedzialny, ale nasze problemy są troszeczkę głębsze. Jeżeli po 3 meczach podkręcamy atmosferę i zadajemy pytanie, czy może trener jest do zmiany, to my nigdy nic nie osiągniemy. Zbudowanie dobrej drużyny wymaga pracy i czasu oraz jest nieraz troszeczkę trudniejsze niż skręcenie regału z IKEA. Jurgen Klopp kiedyś to powiedział, że jak w domu psuje się pralka, to jeszcze zmywarka i nagle wszystko się psuje. Praca trenera nie jest zawsze łatwa, dlatego też zarabiamy dobre pieniądze, ale jeżeli pierwszym rozwiązaniem w polskiej piłce jest to, że powodem wszystkich problemów jest trener i wpuszczając świeże powietrze do szatni sytuacja się zmieni, to może to się zmienić, ale tylko na chwile. Wszystkie kluby, które na świecie odniosły sukces, prawie zawsze w ich pracy jest kontynuacja”.

W Lechii kontynuacji nie będzie, bowiem jej szefowie postanowili sprawić trenerowi szczególny prezent. Został zwolniony równo rok od momentu zatrudnienia! Zazdrościć, czy współczuć? Zazdrościć, bo niektórzy trenerzy w polskiej lidze nie są w stanie wytrzymać na gorącym stołku nawet tyle. Współczuć, biorąc pod uwagę sposób w jaki „uczczono” rocznicę jego pracy. Czyżby w polskiej piłce rodziła się nowa świecka tradycja?

Kaczmarek odchodzi z klubu, w którym od pewnego czasu za dobrze się nie dzieje. Na meczu z Lechem kibice wywiesili transparent z nazwiskiem prezesa i dopiskiem „won”. Wcześniej sami narozrabiali na spotkaniu w europejskich pucharach, ściągając kary na klub, choć w mojej ocenie wyjątkowo łagodne. Ciągle mówi się o sprzedaży Lechii, o nowym właścicielu, którego jednak na razie nie ma. Czy ostatnia pozycja w tabeli pomoże w jego znalezieniu? Wydaje się, że Lechia jest na ostrym zakręcie. Czy wyjdzie na prostą i w jakim stanie?

▬ ▬ ● ▬