2017-09-20
Są trzy rodzaje kłamstw...
Prezes Legii postanowił dorobić teorię do praktyki, czy może trochę pozaklinać rzeczywistość. Postanowił więc poszukać wsparcia w statystykach.
Po pierwszym meczu Legii z nowym trenerem Romeo Jozakiem na ławce, mogły rozboleć zęby od oglądania drużyny w akcji. Dariusz Mioduski poszedł w odwrotnym kierunku. Postanowił wskazać pozytywy z gry swoich piłkarzy przeciwko Cracovii. Poszedł nawet dalej, bo okazało się, że jest znacznie lepiej, niż było. Świadczy o tym poniższa jego wypowiedź na antenie TVP Sport (za: wp.pl):
„W ciągu dwóch sesji treningowych trener dosyć trafnie ocenił umiejętności piłkarzy i od strony taktycznej rozegrał to o wiele lepiej. Pierwszy raz od wielu spotkań dłużej byliśmy przy piłce, liczba podań była dwukrotnie wyższa od przeciwnika. Mieliśmy 20 strzałów. Ok - nie wyglądało to pięknie, ale z punktu widzenia zmiany podejścia i gry - próba grania do przodu, na jeden kontakt - tego nie było w Legii Warszawa przez ostatnie tygodnie, a pojawiło się po zaledwie dwóch sesjach treningowych”.
Skoro od strony taktycznej było tak dobrze, dlaczego kibice po ponad godzinie zaczęli w wulgarny sposób domagać się, by Legia zaczęła wreszcie grać? Postanowiłem sprawdzić ile jest prawdy w tym, co mówi Mioduski. Oto statystyki posiadania piłki jego drużyny w meczach Ekstraklasy w tym sezonie:
- Górnik Zabrze - Legia (3:1) – 67 procent
- Legia - Korona Kielce (1:1) – 54 procent
- Legia - Sandecja Nowy Sącz (2:0) – 80 procent
- Bruk-Bet Termalika Nieciecza - Legia (1:0) - 34 procent
- Legia - Piast Gliwice (3:1) - 58 procent
- Wisła Płock - Legia (0:1) - 37 procent
- Legia - Zagłębie Lubin (2:1) - 40 procent
- Śląsk Wrocław - Legia (2:1) - 40 procent
- Legia - Cracovia Kraków (1:0) - 60 procent
Co z tego wynika? Praktycznie nic. Legia w tym sezonie miała już znacznie lepszy procent posiadania piłki (80 w meczu z Sandecją). Tylko że nie miało to najmniejszego znaczenia dla wyników meczów. Bo co z tego, że przeważała wyraźnie w pierwszym spotkaniu z Górnikiem, skoro przegrała równie wyraźnie? Podzielając sposób rozumowania Mioduskiego można wręcz stwierdzić, że jej procent posiadania piłki w Zabrzu świadczy o dobrym przygotowaniu do sezonu, bo była to inauguracja ligi!
I odwrotnie – jak pan prezes wytłumaczy zwycięstwo w Płocku, skoro Wisła, biorąc pod uwagę statystyki, wyraźnie zdominowała mecz? I jeszcze uwaga dotycząca oddanych strzałów. W ostatnim meczu z Cracovią Legia miała ich 20, ale tylko 5 celnych. W pierwszym z Górnikiem o jeden celny więcej. I co z tego wynika? Znów nic konkretnego. W obu meczach zdobyła po jednej bramce, ale Górnik strzelił jej aż trzy. Bo przecież wiadomo, że nie jest ważne jak długo kopie się piłkę, ale jak skutecznie kopie się ją do bramki.
Amerykański pisarz Mark Twain twierdził, że są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. Twierdził tak bardzo dawno, ale jego słowa wydają się wyjątkowo aktualne. Niech więc lepiej prezes Mioduski pozwoli popracować trochę trenerowi, którego w ubiegłym tygodniu zatrudnił. Jeśli okaże się właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, poradzi sobie bez podpierania się statystykami.
▬ ▬ ● ▬