Ściema Sir Aleksa

Fot. Trafnie.eu

Po raz kolejny sprawdziła się stara dziennikarska zasada – należy wierzyć tylko w informacje dementowane. Tym razem regułę potwierdził Henning Berg.

Gdy przed tygodniem pojawiły się informacje o zwolnieniu Norwega, obiecałem, że gdy rzeczywiście pożegna się z Legią, coś więcej na ten temat skrobnę. Prezes Bogusław Leśnodorski do ostatniego dnia przekonywał, że Berg dalej jest trenerem Legii, nikt go nie zwolnił i ma jego pełne poparcie. I miał, dopóki nie został pogoniony. 

Berg przez ponad półtora roku pracy w Warszawie zdobył... półtora trofeum. Te pół, to mistrzostwo Polski, które dostał właściwie na tacy od Jana Urbana, poprzedniego trenera, zastępując go w przerwie zimowej. Legia liderowała wtedy Ekstraklasie i sztuką byłoby cokolwiek spaprać. Berg niczego nie popsuł, dlatego prowadzona przez niego drużyna zakończyła sezon na takim samym miejscu, jakie zajmowała po rundzie jesiennej. 

Rok później Norweg zaliczył jedyny samodzielny sukces w Warszawie – zdobył Puchar Polski. Przegrał natomiast mistrzostwo i dwa Superpuchary. Szczególnie tego pierwszego Superpucharu nie mogę mu darować. Właściwie oddał go bez walki, wystawiając rezerwowy skład przeciwko Zawiszy, ponieważ oszczędzał najlepszych zawodników na mecz kwalifikacyjny do Ligi Mistrzów z St Patrick, amatorami z Irlandii. Po prostu żenada...

To tak w dużym skrócie podsumowanie pracy Norwega w Legii. Od początku podchodziłem do niego z dystansem. Wszystko z powodu prezentacji, jaką mu zgotowano w Warszawie. Nie lubię gdy ktoś ode mnie wymaga, żebym był głupszy, niż jestem. A takie niestety wrażenie odnosiłem, gdy okazało się, że Berg będzie pracował w Legii. 

Dla mnie było trochę dziwne, że klub zamierzający podbić Europę, angażuje na trenera skauta Norwich City, czyli przeciętnej angielskiej drużyny. Próbowano natomiast wmówić wszystkim, że Legii trafiła się nie lada okazja. Dostała wyjątkowego trenera. Przekonywał o tym Sir Alex Ferguson. Wystawił Bergowi takie referencje, że gdyby w nie uwierzyć, należało się zastanowić, dlaczego nie pracuje w Realu czy Barcelonie. 

Ja jednak nie dałem się nabrać na marketingowe sztuczki i zadałem logiczne pytanie – skoro Berg jest taki dobry, dlaczego Ferguson nie zatrudnił go w Manchesterze United (choćby jako skauta), gdy jeszcze w nim pracował? Odpowiedzi na pytanie na razie brak. 

I druga kwestia, która także pozostaje dla mnie zagadką. Gdy zwalniano Urbana, prezes Leśnodorski przekonywał, że jego następca wprowadzi w Legii nowe standardy, dlatego właśnie został zatrudniony. Po raz kolejny więc pytam – o jakie standardy chodziło? Nie zauważyłem żadnych, ale może jestem mało pojętny. 

Mam nadzieję, że bez względu na to, kto zostanie nowym trenerem Legii, nikt nie spróbuje mi znów wmawiać, ze to prawdziwy geniusz w swoim fachu. 

▬ ▬ ● ▬b