Skoro oni grali „g... futbol”, to co...

Fot. Trafnie.eu

Po środowej klęsce Piasta w Gliwicach ruszył konkurs na wygadywanie bzdur. Trudno wskazać zwycięzcę, bo poziom rywalizacji jest niestety bardzo wysoki.

Myślałem, że piłkarze drużyny, która wywalczyła mistrzostwo Polski, choć nikt na nią nie stawiał, która musiała zębami wszystko wyszarpać w starciu z faworyzowanymi rywalami, mają trochę więcej zdrowego rozsądku. Uwaga dotyczy niestety także ich trenera, sprawiającego ostatnio wrażenie mocno chodzącego po ziemi.

Jego drużyna poniosła w środę klęskę. Za taką należy uznać porażkę z BATE Borysów. Pierwsze, co pomyślałem, gdy dowiedziałem się, że Białorusini będą rywalami Piasta – gorzej nie mogli trafić. Bo wylosowali przeciwnika najtrudniejszego z możliwych. Ale na wyjeździe wywalczyli remis, a w rewanżu u siebie prowadzili i grali naprawdę dobrze.

Końcówka okazała się jednak katastrofą. Wyłącznie katastrofą Piasta, na którą w trudny do wytłumaczenie sposób mocno zapracowali w ostatnich dziesięciu minutach meczu, tracąc dwie bramki i przegrywając ostatecznie 1:2. Wydawało mi się, że w takim momencie warto mieć przede wszystkim wiele pokory. Niestety źle mi się wydawało.

Koncert niedorzeczności należy rozpocząć od trenera Waldemara Fornalika i jego genialnej refleksji (za: piast-gliwice.eu):

„Po meczu pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie, ale przez takie rzeczy nie robi się awansu. Mieliśmy swoje sytuacje - wracam tu też do tego pierwszego spotkania w Borysowie - kreowaliśmy okazje, po których padają bramki… jednak ta nasza skuteczność nie była na najwyższym poziomie”.

DOBRE WRAŻENIE??? Trzeba naprawdę stracić kontakt z rzeczywistością, by coś takiego wygadywać. Piast pozostawił po sobie FATALNE WRAŻENIE, skoro przegrał mecz, który wydawał się nie do przegrania. I nie ma to nic wspólnego z „kreowaniem sytuacji” i brakiem skuteczności. Zaprezentował świetną skuteczność, biorąc pod uwagę, że w obu meczach nie było za wiele okazji z obu stron. Może lepiej warto starannie przeanalizować to, co działo się pod bramką Piasta i w głowach zawodników w ostatnich dziesięciu minutach rewanżowego meczu w Gliwicach?

Teraz Patryk Dziczek, który stwierdził między innymi:

„Nie byliśmy gorszą drużyną, wręcz przeciwnie. Nie powinniśmy odpaść”.

No to proste pytanie - skoro nie byliście gorsi, DLACZEGO ODPADLIŚCIE??? Na szczęście młody pomocnik Piasta zdołał jednak zauważyć, że:

„Nie do końca wszystko było pod kontrolą skoro straciliśmy dwie bramki po dwóch prostych błędach pod koniec spotkania”.

W rzeczy samej!

Piotr Parzyszek doszedł do wniosku, że (za: przegladsportowy.pl) :

„BATE na nic nie zasłużyło”.

Śmieszna refleksja, po której warto pójść krok dalej i zapytać - skoro na nic nie zasłużyło, dlaczego wygrało? Rozstrzygnięcie tej kwestii pozostawiam autorowi powyższej wypowiedzi.

Joel Valencia postanowił trochę pofilozofować:

„Może futbol jest kłamstwem. Wiele zespołów potrafi świetnie grać w piłkę, ale ostatecznie wygrywa ten, kto strzeli więcej goli. Nawet jeśli w brzydkim stylu”.

Mam dla Valencii przykrą wiadomość – tak to niestety jest odkąd wymyślono przepisy gry w piłkę nożną – ZAWSZE WYGRYWA TEN, KTO STRZELI WIĘCEJ GOLI! Nawet jak się przeczołga przez mecz, zamiast kopać piłkę w sposób przyjemny dla oka. I zawsze tak będzie, bo to jest istota futbolu, choć, przyznaję, nie zawsze sprawiedliwa. Komu się nie podoba, musi zmienić zawód, ewentualnie przestać się tą dziedziną interesować.

I na koniec jeszcze taka refleksja Ekwadorczyka (za: wp.pl):

„Jestem smutny, bo rywale grali g... futbol. Przepraszam, że tak się wyrażam, ale zupełnie nie rozumiem, jak oni to wygrali”.

Skoro oni grali „g... futbol”, to CO GRAŁ PIAST???

▬ ▬ ● ▬