2025-12-07
Szczepionka bardzo pomogła
W subiektywnym podsumowaniu tygodnia o wydarzeniu, które jest ciągle komentowane. Postanowiłem się znów do niego odnieść, ale z nieco innej strony.
Chodzi o losowanie składu grup finałowych przyszłorocznych mistrzostw świata, które odbyło się w piątek w stolicy Stanów Zjednoczonych, Waszyngtonie. W poprzednim tekście zająłem się głównie sportowym aspektem wydarzenia, tylko z grubsza nakreślając jego artystyczne, że tak to ujmą, tło, by móc teraz się nim zająć. A jest czym, bo właściwie niemal wszyscy wręcz masakrują w komentarzach to, co przygotowała FIFA ze swoim prezydentem Giannim Infantino.
Targowisko próżności, szok, żenada, katastrofa – to tylko te najczęściej powtarzające się określenia ze znacznie liczniejszej grupy słów użytych do opisu losowania, które tak naprawdę stanowiło jedynie dodatek do przedstawienia wręcz idealnie pasującego do nieśmiertelnego filmu „Miś” Stanisława Barei. Kto oglądał, ten zrozumie, że cytat z niego - „Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu” – nadawałby się do waszyngtońskiej imprezy wyśmienicie.
Znaczną jej część poświecono na gloryfikację prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Nie jest tajemnicą, że marzył (marzy) o Pokojowej Nagrodzie Nobla. Skoro jej nie dostał, prezydent FIFA postanowił wymyślić nową, skrojoną specjalnie pod niego. W ten sposób podczas imprezy przyznano po raz pierwszy Pokojową Nagrodę FIFA. Oczywiście Trumpowi i oczywiście z ogromną pompą. Za co? W uznaniu „wyjątkowych działań na rzecz pokoju na świecie”. Trump przyjął ją z typową dla siebie skromną miną i z typowym dla siebie wdziękiem, świetnie czując się w roli głównej gwiazdy imprezy.
Współczuję wszystkim, którzy byli zniesmaczeni przedstawieniem. Ja obejrzałem je ze spokojem i bez niepotrzebnych emocji. Nie zgadzam się bowiem z twierdzeniem, że było to - targowisko próżności, szok, żenada, katastrofa. Zgodziłby się wyłącznie wtedy, gdyby owe przedstawienie stanowiło coś wyjątkowego w działalności piłkarskiej organizacji, która je przygotowała. Niestety wyjątkowe nie było, bo stanowiło tylko kolejne z długiej listy podobnych wydarzeń, które dane nam już było przeżyć.
Przecież zaledwie kilka dni temu Infantino otrzymał od Trumpa „propozycję nie do odrzucenia”, by przenieść finały z kilku amerykańskich miast do innych, ponieważ nie spodobały mu się osoby rządzące tymi miastami. Obejrzenie w internecie filmiku dokumentującego opisaną sytuację, a szczególnie reakcję Infantino, co miałem okazję opisać, okazało się dla mnie niczym szczepionka uodparniająca! Dlatego wręczanie pokojowej nagrody przyjąłem spokojnie z przeświadczeniem, że od tej organizacji i jej szefa za dużo wymagać nie mogę. To znaczy mogę, tylko jaki to ma sens, skoro moje standardy są zaprzeczeniem tych jego?
I chciałem, z wyprzedzeniem, subtelnie zwrócić uwagę, że waszyngtońskie przedstawienie to mały pikuś w porównaniu z tym, co FIFA zafundowała nam w przyszłości. Przecież kolejne mistrzostwa świata odbędą się w 2030 roku na trzech kontynentach i dwóch półkulach! Na pocieszenie tylko dodam, że co nasz nie zabije, to nas wzmocni.
▬ ▬ ● ▬








