Weźcie menażkę i walnijcie się w czaszkę!

Fot. Trafnie.eu

Tak jak niestety przewidywałem, polskie media mają wielkiego zeza. Nie zauważyły czegoś, czego raczej nie chciały zauważyć. Nie pierwszy raz zresztą.

Chodzi o nową „aferę orzełkową”. Rozmawiałem wczoraj z jednym z redaktorów. Gdy zapytałem go o nieszczęsnego orzełka na koszulkach z napisem (z przodu) „Vive la Pologne 2016", w jakich świętowali awans piłkarze Nawałki, od razu odpowiedział:

„Był na plecach”.

Czyli nie tylko ja zauważyłem! Zapytałem, czy jego redakcja się tym zainteresuje. Odpowiedział, że nie ma szans. Za bardzo kocha prezesa PZPN i jego związek. Nie ma więc sensu mu podpadać. I tak to się kręci już trzeci rok.

Dlaczego tak drążę ten temat? Dlatego, że w listopadzie 2011 roku rozdmuchano do granic absurdu pierwszą „aferę orzełkową”, gdy usunięto z koszulek reprezentacji godło narodowe. Gdzie są ci wszyscy obrońcy polskiej narodowej dumy, którzy wtedy tak pyskowali? A teraz co, zupełna cisza? Kiedyś chcieli wieszać na pierwszym drzewie ówczesne szefostwo PZPN - Latę razem z Kreciną? Dla obecnego prezesa i spółki jednak są miłosierni.

Najsmutniejsze, że Zbigniew Boniek ma problemy z pamięcią. Oto co napisał wtedy na swoim blogu na interia.pl:

„Ten temat mnie tak wkur..., że nie mogłem nie napisać. Panowie z PZPN-u! Weźcie menażkę i walnijcie się w czaszkę! Orzeł jest nasz, a nie wasz! Szybko niech wróci na swoje miejsce! Przestańcie już kręcić, opowiadać herezje o marketingu, sponsoringu i biznesie. To są tematy nie dla was, bo się na nich po prostu nie znacie. Przywróćcie Orła, bo tak chcą wszyscy”.

Czy teraz orzełek, który odleciał z piersi na plecy, też wkur… pana prezesa? No to jeszcze jeden cytat z Bońka sprzed czterech lat:

„Przywróćcie orła, bo tak chcą wszyscy. Jak tego szybko nie zrobicie, to zrobi za was to ktoś inny. Orzeł i tak wróci na swoje miejsce i zapewniam, że nikomu się nie znudzi walka o jego powrót na naszą reprezentacyjną koszulkę”.

Właśnie dlatego nie nudzi mnie pisanie o tym drugi dzień z rzędu. Nie wiem, czy pan prezes (razem ze specjalistami z działu marketingu jego związku) zdaje sobie sprawę, ze istnieje „USTAWA z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych”. Dwa pierwsze artykuły ustawy nie pozostawiają wątpliwości:

„Art. 1. 1. Orzeł biały, biało-czerwone barwy i „Mazurek Dąbrowskiego” są symbolami Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Otaczanie tych symboli czcią i szacunkiem jest prawem i obowiązkiem każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej oraz wszystkich organów państwowych, instytucji i organizacji”.

Umieszczenie orzełka na plecach jest prawdziwą profanacją w porównaniu choćby z wcześniejszym całkowitym usunięciem go z reprezentacyjnych koszulek. Tylko błagam, nie próbujcie wszystkiego zwalać na producenta sprzętu. Ktoś to przecież w PZPN musiał klepnąć. I jeszcze, o ironio, piłkarze paradowali w tych koszulkach w szatni przed prezydentem państwa, który przyszedł tam złożyć im gratulacje...

Weźcie menażkę i...

▬ ▬ ● ▬