Wstyd, choć wstydu nie było

Fot. Trafnie.eu

Polska piłka stała się bardzo popularna w Armenii. Nie dlatego jednak, że reprezentacja zagra w Erewaniu w czwartek mecz eliminacyjny.

Zaraz po opublikowaniu poprzedniego tekstu jechałem z ormiańskim znajomym ulicami Erewania. Miał w samochodzie włączone radio. Słuchał stacji, która nadaje w języku rosyjskim, więc rozumiałem z grubsza o co chodzi. Prowadzący stwierdził:

„A teraz porozmawiamy o futbolu”.

Od razu zrobiło mi się wstyd. Przypomniałem sobie zdanie z napisanego niedawno tekstu:

„W Armenii bowiem trudno zauważyć, by kogoś interesował zbliżający się mecz z Polską”.
I pomyślałem jeszcze – prowadzący ładnie cię za chwile obśmieje! Bo jeśli reprezentacja gra następnego dnia mecz, a stacja zapowiada temat piłkarski, połączenie dwóch faktów wydaje się logiczne. Dziennikarz stwierdził jednak:

„W Warszawie fanaty Legii...”

Czyli wstydzić się nie musiałem, przynajmniej za siebie. Wstyd mi jednak było, gdy musiałem wyjaśniać Ormianom, co się w moim kraju wydarzyło. I ktoś sobie nagle przypomniał, że przecież już coś gdzieś kiedyś słyszał czy czytał na podobny temat.

Niestety piłkarscy kibice, raczej ta chuligańska ich część, stali się wizytówką polskiej piłki. Nie tylko ormiańskie radio, ale praktycznie wszystkie miejscowe media wspomniały o wydarzeniach w Warszawie.

A mieszkańcy Erewania w środę mogli już na żywo oglądać gości z Polski. Widziałem ciekawą scenkę. W pobliżu Opery, czyli jednego z najbardziej ruchliwych miejsc w mieście, szła grupka młodych mężczyzn. Nie mieli żadnych biało-czerwonych szalików, ale potrafię ich na wyjazdowych meczach rozpoznać bez problemu.

Jeden rozpoczął akcję, której rezultaty obserwowałem już kiedyś w Tbilisi, pod nazwą „nasi tu byli”. Wyjął nalepki i zaczął nimi znaczyć trasę przemarszu. Dwóch starszych mężczyzn, nie mając pojęcia co się dzieje, ze zdziwieniem przyglądało się kolorowym prostokątom pozostawionym na słupie. Nie sądzę jednak, by zrozumieli o co chodzi widząc nazwę „Promień Żary”, a pod nią dwie bokserskie rękawice...

Poza tym w środę odbyły się zwyczajowe oficjalne konferencje prasowe i treningi. Było jak zwykle – mało konkretów, chwalenie rywala (Adam Nawałka: „Reprezentacja Armenii poprawiła wyraźnie organizację gry w obronie”), wiara w zwycięstwo i generalnie dobre humory.

Przed wieczornym treningiem zapytałem w jednej z kas na stadionie ile sprzedano biletów na mecz z Polską. Usłyszałem odpowiedź:

„Nie za wiele, około dwadzieścia – trzydzieści procent”.

Tłumów nie będzie na pewno. Bilety nie są zbyt drogie, przynajmniej w porównaniu z cenami w Polsce. Kosztują od 4 000 do 10 000 dram (od około 30 do 75 złotych). Ciekawy byłem ile kosztują bilety na mecze ligowe w Armenii. Mojego znajomego pytanie wyraźnie rozbawiło:

„Ile kosztują? Nie ma żadnych biletów. Na stadion wchodzi się za darmo. Gdyby trzeba było kupić bilet, nikt by nie przyszedł na mecz”.

▬ ▬ ● ▬