Czy będą derby?

Fot. Trafnie.eu

Jest szansa, że krakowska telenowela zmieni się w poważniejszy serial. Nie wiadomo jednak, czy nie wyrośnie jej konkurencja po drugiej stronie Błoń.

Choć liga ma zimową przerwę, w Krakowie trudno się nudzić. Oczywiście Wisła pozostaje w centrum zainteresowania, ale Cracovia też postanowiła o sobie przypomnieć.

W przypadku Wisły pojawiły się wreszcie konkrety, czyli pieniądze. Klub dostał pożyczkę czterech milionów złotych. Zrzucili się na nią po równo dwaj biznesmeni  Jarosław Królewski i Tomasz Jażdzyński oraz Jakub Błaszczykowski, którego przedstawiać nie trzeba. Właśnie wrócił do Wisły po wielu latach zagranicznych wojaży.  Wrócił tam, skąd ruszył w wielki piłkarski świat pamiętając o swoich korzeniach.

O Błaszczykowskim piszą media w całej Europie. I słusznie, bo stanowi przykład kogoś, kto nie ma wyłącznie roszczeniowego podejścia do życia, co akurat w futbolu zdarza się często, żeby nie powiedzieć jest normą. Pieniądze i sława nie przewróciły mu w głowie. Chce się odwdzięczyć klubowi, który kiedyś pomógł mu się wypromować. Dlatego nie tylko pożyczył pieniądze, ale jeszcze zadeklarował, że będzie na wiosnę grał za darmo.

Oby tylko miał okazję. Na razie mówi się o nim, że „trenuje gościnnie”. Wisła straciła bowiem licencję na udział w rozgrywkach. Musi przedstawić wiarygodny plan finansowy, by ją odzyskać na drugą część sezonu. Te cztery miliony to gra na czas. Piłkarze dostali wynagrodzenia, więc nie rozwiążą od ręki kontraktów z winy klubu.

Ale długi jeszcze ogromne. Nowe władze przyznały niedawno, że wynoszą czterdzieści milionów, więc pożyczka zlikwiduje zaledwie dziesięć procent debetu na koncie. Trwa  poszukiwanie strategicznego sponsora. Zajmuje się tym Królewski, młody i energiczny biznesmen, któremu nie brakuje pewności siebie (za: przegladsportowy.pl):

„Nie mamy zamiaru tracić swojego czasu na inwestorów średniego kalibru. Interesują mnie fundusze i firmy, które mają plan na dwa, trzy lata i są stabilne finansowo na wielu płaszczyznach, a także potrafią zbudować zespoły restrukturyzacyjne”.

Po drugiej stronie krakowskich Błoń problemy innego rodzaju. Właściciel Cracovii Janusz Filipiak podczas konferencji prasowej przyznał (za: interia.pl):

„Mieliśmy pieniądze, których nie mogliśmy wydać w krótkim odstępie czasu. Nie trzymamy pieniędzy w skrzyni, tylko przekazaliśmy je jakby do banku, na godziwy procent. Cracovia zarobi na tym 600 tys. zł”.

Te „jakby do banku” to też pożyczka, ale w drugą stronę, udzielona przez klub  firmie Filipiaka – Comarchowi, jeśli dobrze zrozumiałem.

Wisła i Cracovia mają też problemy z kibicami. Przywódcami tej pierwszej zajmuje się ostatnio intensywnie policja ze względu na działalność przestępczą. Najważniejszy, o pseudonimie „Misiek”, został już aresztowany.  

Kibice Cracovii protestują przeciwko dalszym rządom Filipiaka, a przyświeca im hasło „Piętnaście lat frazesów - zero sukcesów”. Na meczach ligowych pustki. Na szczęście drużyna w końcówce rundy jesiennej zaczęła lepiej grać i odbiła się od dna tabeli. Prezes klubu zapewnia (za: interia.pl):

„Jest gotowość spotkania z kibicami. Podałem nawet kibicom dwa terminy, ale nie udało się zaaranżować spotkania. Pierwszy termin został odrzucony ze względu na okres świąteczno-noworoczny, drugi miał wypaść dzisiaj, ale zbiegł się z początkiem ferii. Jestem otwarty na spotkania, ale oczekuję, by wzięła w nim udział większa liczba osób”.

Na razie dwa krakowskie kluby funkcjonują w zupełnie różnych realiach. Jeśli Wisła odzyska licencję na grę w Ekstraklasie, wszystko i tak zweryfikuje boisko. Derby Krakowa planowane są na połowę marca.

 ▬ ▬ ● ▬