2019-01-04
Zero tolerancji? A z pamięcią jak?
W kolejnych odcinkach krakowskiej telenoweli pojawiają się nowi aktorzy. Wchodzą do akcji z przytupem. Prawie takim jak ci, którzy już zeszli ze sceny.
O panu Vanna Ly słuch zaginął. Mats Hartling przestał publikować kolejne oświadczenia, przynajmniej nic o tym nie wiem. A Adam Pietrowski skończył z opowiadaniem bajek jaką to potęgą za chwilę będzie Wisła.
Ale kolejne odcinki krakowskiej telenoweli produkowane są na bieżąco. W najnowszym do akcji wkroczył prezes PZPN Zbigniew Boniek. Związek podobno „uderzył pięścią w stół” wydając komunikat:
„Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN postanowiła zawiesić Wiśle Kraków SA licencję ze względu na niejasną sytuację prawną Klubu oraz w związku z licznymi naruszeniami postanowień Podręcznika Licencyjnego.
W pierwszej kolejności wskazać należy, że z Klubu wychodzą sprzeczne i niepokojące informacje”.
I tu następuje wyliczanka różnych oświadczeń wydawanych ostatnio przez Wisłę. Wszystko prawda, choć należy zadać pytanie - czy PZPN uderzył we właściwy stół i w odpowiednim czasie? Bo swoje dorzucił jeszcze pan prezes w oddzielnej publikacji na stronie związku. To już było walnięcie w stół z użyciem obu pięści:
„Kłamstwa, mataczenia, oszukiwanie opinii publicznej i wiernych kibiców Wisły, niejasne operacje finansowe oraz organizacyjne, co powoduje pytania o pewność ligowej przyszłości i sportowego bytu. Wszystko to nie tylko brudzi wizerunek naszej piłki, ale i w konsekwencji grozi rozbiciem integralności rozgrywek Ekstraklasy”.
I jeszcze końcowy fragment (chyba) ku przestrodze:
„Zero tolerancji dla takich działań! Mam nadzieję, że decyzja Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN otrzeźwi niektóre gorące głowy i skłoni odpowiedzialnych ludzi związanych z Wisłą Kraków do racjonalnego postępowania”.
Brawo. Mocno, treściwie, wyraziście. Ale zapytam jeszcze raz, choć pytałem już przed kilkoma dniami – dlaczego dopiero teraz??? Warto też ponownie zacytować pana prezesa sprzed kilku dni (za: onet.pl):
„Na początku sezonu sytuacja Wisły wcale nie była zła, przeszła przecież formalny proces licencyjny UEFA. Nie zapominajmy o tym, że jeśli PZPN daje komuś licencję, jest też ona ważna w rozgrywkach pucharowych. Należy jednak postawić pytanie, dlaczego w ciągu kilku miesięcy Wisła wpadła w tak poważne tarapaty?”
Gdyby potraktować wypowiedź dosłownie, JESZCZE NA POCZĄTKU SEZONU NIC NAPRAWDĘ ZŁEGO W WIŚLE SIĘ NIE DZIAŁO! Czy tak? Gratuluję dobrego samopoczucia, o którym wspominałem w życzeniach noworocznych. Szybciutko się spełniły…
To dlaczego Jerzy Dudek w połowie grudnia stwierdził (za: przegladsportowy.pl):
„Dla mnie problemy krakowskiego klubu to klęska polskiego systemu licencyjnego. Tyle mówi się o jego zaostrzeniu, a kończy na słowach. Zrozumiałbym tę sytuację, gdyby z drużyny w środku sezonu wycofał się sponsor. Gdyby nagle pojawił się jakiś problem, który wymagałby nagłego zainwestowania dziesiątek milionów złotych. Ale o kłopotach Wisły mówi się przecież od miesięcy!”
Od miesięcy? Od lat! Przypomnę co pisałem w listopadzie 2016 roku:
„Przejęcie w sierpniu Wisły od wątpliwej reputacji biznesmena Jakuba Meresińskiego próbowano jeszcze przedstawiać w kategoriach uratowania jej przed katastrofą dosłownie w ostatnim możliwym momencie. Niestety rzeczywistość dość brutalnie obeszła się z tą teorią. Jeśli w klubie nie pojawią się w najbliższych miesiącach duże pieniądze, licencji na przyszły sezon prawdopodobnie nie dostanie. Bo przecież zalega z wypłatami nie tylko byłemu trenerowi”.
Jak to się ma do wypowiedzi prezesa PZPN - „Na początku sezonu sytuacja Wisły wcale nie była zła, przeszła przecież formalny proces licencyjny UEFA”? Jak to się ma do jego deklaracji - „Zero tolerancji dla takich działań!”? Zero tolerancji teraz czy z (co najmniej) dwuletnim opóźnieniem?
▬ ▬ ● ▬