Czy to znów nie jakiś spisek?

Fot. Trafnie.eu

Od kilku dni trwa prawdziwy dramat pewnego znanego piłkarza. I właśnie aż kilku dni potrzebowałem, by sobie ten fakt w pełni uświadomić.

W połowie tygodnia UEFA podała krótką listę kandydatów do tytułu najlepszego zawodnika sezonu 2018/19. Znaleźli się na niej: Virgil van Dijk, Leo Messi i Cristiano Ronaldo. Dla tego ostatniego zaczęły się dwa tygodnie prawdziwego dramatu, wystarczy przypomnieć wydarzenia z poprzedniego roku. 

Próbuję sobie wyobrazić jak zachował się rozkapryszony gwiazdorek, gdy poznał konkurentów do nagrody. I nie mam najmniejszych wątpliwości, że za iście skandaliczny uznał sposób podania w mediach tej wiadomości. Bo kto znalazł się na zdjęciach ilustrujących niewinną z pozoru informację? Virgil van Dijk!

Ronaldo musiał go w oczywisty sposób skojarzyć z... Luką Modriciem. Tylko z pozoru skojarzenie wydaje się absurdalne (warunki fizyczne, pozycja na boisku, rola w drużynie). Bo to przecież Chorwat odebrał mu wszystkie nagrody w ubiegłym roku. Z tej okazji dał jednoznaczny wyraz, co sądzi o swoim byłym koledze z Realu Madryt.

Teraz historia wydaje się powtarzać. Znów jakiś piłkarski przybłęda wyciągnięty nie wiadomo skąd, może mu sprzątnąć nagrodę sprzed nosa. Sytuacja zdecydowanie pachnie spiskiem.

Wyobrażam sobie pierwszą, oczywiście nieprzespaną, noc po ogłoszeniu nominacji. Pan Ronaldo z pewnością nie był w stanie zmrużyć oka zastanawiając się – kim właściwie jest Van Dijk? I pewnie zadał sobie retoryczne pytanie - „Gdzie on w ogóle był, gdy ja dostawałem pierwszą »Złotą Piłkę«”?

Jak na nieszczęście Holendra od kilku miesięcy wszędzie pełno. No bo kto dostał nagrodę dla najlepszego zawodnika Premier League w ubiegłym sezonie? Niestety on. I niestety wyboru dokonywali sami zawodnicy, więc trochę trudno totalnie olać ich wybór. Ale gdzie oni mają oczy, by wybierać jakiegoś obrońcę, którego on wkręci w murawę przy najbliższym meczu, gdy tylko stanie naprzeciw niego?

A kto wygrał na początku czerwca Ligę Mistrzów? Niestety ZNOWU ON. I jeszcze, jak na nieszczęście, ogłoszenie nominowanej do nagrody sezonu trójki zbiegło się z meczem o Superpuchar Europy. Kto ten puchar zdobył i kto pozował z nim fotoreporterom? ZNOWU ON! Tym zdjęciem niektóre media zilustrowały informację o kandydatach do nagrody.

Niby spotkanie o wspomniane trofeum otwiera oficjalnie nowy międzynarodowy sezon, ale wyboru najlepszego piłkarza za poprzedni dokonują ludzie, więc sugestywny obraz Holendra ze srebrnym trofeum z pewnością pozostanie w ich pamięci.

Ale czy to wina Ronaldo, że musi grać z takimi połamańcami w Juventusie, którzy dali się w ubiegłym sezonie wyeliminować z rywalizacji o triumf w Lidze Mistrzów? I czy to jego wina, że skoro tak frajersko odpadli, nie mogli walczyć przed kilkoma dniami o Superpuchar Europy?

Wyobrażam sobie jak musi się od kilku dni katować Ronaldo, składając ten wszystkie informacje do kupy. Bo wynika z nich jasno, że fakty dość jednoznacznie przemawiają za jednym… Nie, nie, aż strach pomyśleć, że to może okazać się prawdą.

Gdyby tak zmienić przepisy i zamiast jedenastu grajków w drużynie wypuszczać na mecz tylko jednego. Wtedy już nikt nie miałby wątpliwości kto jest najlepszy. Choć Portugalczyk nie potrafi zrozumieć, jak można tego nie wiedzieć?! On doskonale wie, kto był, jest i zawsze będzie najlepszy.

Trzeba mu tylko współczuć i zaapelować – Cristiano, bądź dzielny przez te dwa tygodnie od ogłoszenia nominacji, do ogłoszenia wyników 29 sierpnia. Jedno jest pewne – jeśli Portugalczyk nie pojawi się na uroczystej gali, co ma ostatnio w zwyczaju, jeszcze przed ogłoszeniem wyników będzie wiadomo, że ubył jeden z kandydatów do nagrody.

▬ ▬ ● ▬