2019-08-06
Dajcie mu spokój
Nie wymagajcie od zawodników więcej niż potrafią! Apel nie jest nowy, co nie ma większego znaczenia, bo i tak prawie nikt się do niego nie stosuje.
Tym razem dotyczy Krzysztofa Piątka poniewieranego ostatnio niemiłosiernie przez włoskie media. Te polskie jakoś nie stają w jego obronie, choć kiedyś zdążyły już zrobić w napastnika Milanu piłkarskiego geniusza.
Miałem wtedy wrażenie, że w podtekście wszystkich tekstów i wypowiedzi zachwycających się jego umiejętnościami pojawiał się niedopowiedziany wniosek, że w swojej ojczyźnie obracał się wśród nieudaczników, skoro nie potrafili poznać się na nieprzeciętnym talencie.
Pierwsze wyraźne rysy na nieskazitelnym wizerunku zawodnika pojawiły się jeszcze w ubiegłym sezonie. Dokładnie w drugiej jego połowie, gdy był już graczem Milanu. Okazało się, że jednak nie jest automatem do strzelania bramek, co dla trzeźwo myślącego człowieka, nawet posiadającego średnie pojęcie o futbolu, nie powinno stanowić zaskoczenia. Choć dla niektórych chyba jednak stanowiło.
Miałem odwagę zwątpić w geniusz Piątka na samym początku okresu bezgranicznych nim zachwytów, więc mam i teraz stanąć w jego obronie. Czytam, że Piątek od początku przygotowań do sezonu nie strzelił bramki w żadnym sparingu, że znów był najgorszy na boisku w kolejnym z nich, że praktycznie go nie… ma.
Zapewniam, że jest i jeszcze długo będzie, bo ma dopiero dwadzieścia cztery lata, więc, lekko licząc, przed nim co najmniej z dziesięć lat kariery. Jak się dalej potoczy? Dobre pytanie, choć chyba nie ma mądrego, który potrafiłby na nie odpowiedzieć z wielkim przekonaniem, podając mocne argumenty na poparcie swoich tez.
Za to ja mam mocne argumenty na poparcie swojej tezy, że nie jest aż tak genialnym grajkiem jakiego z niego zrobiono. Nie będę jednak znów sam siebie cytował, bo jego temat podejmowałem już kilka razy. Uważałem, że sinusoida oceny możliwości Piątka powędrowała za bardzo ponad kreskę. Naturalne jest więc, że teraz z podobną siłą pomknęła w dół.
W styczniu za kosmiczne, jak na polskie futbolowe realia, pieniądze trafił do klubu, w którym miał bardzo udany początek. Szaleństwo z nim związane jeszcze się nasiliło, szczególnie w rodzimych mediach. We włoskich chyba też, więc niektórzy przestali zauważać, że to zawodnik, który ma jednak jakieś wady, nawet sporo.
Kopanie go bez znieczulenia jest równie bezsensowne, jak jeszcze niedawno robienie z niego automatu od strzelania bramek. Zawsze powtarzałem i powtarzać będę – nie wymagajcie od piłkarzy więcej niż potrafią! Bo chyba niektórzy jednak uwierzyli, że jest tak fantastyczny, jak go opisywali czy wychwalali pod niebiosa, robiąc mu tym krzywdę.
Dajcie Piątkowi spokój. Niech gra w piłkę, jak potrafi najlepiej. Bo chyba nikt nie wątpi, że rzeczywiście się stara. Najbliższy sezon pokaże, ile naprawdę jest wart. Czekam ze spokojem, ponieważ uważam, że już osiągnął zdecydowanie więcej, niż można było oczekiwać zaledwie przed rokiem.
▬ ▬ ● ▬