Drużyna do obserwacji

Fot. Ekstraklasa S.A.

Sprawdziły się przypuszczenia dotyczące najlepszego zawodnika Ekstraklasy ubiegłego sezonu. Vadis Odjidja-Ofoe ma już oficjalnie nowy klub.

Belg mentalnie odleciał z polskiej ligi tuż po zakończeniu sezonu. Nie wiadomo było tylko gdzie wyląduje. Okazało się, że jednak nie w Krasnodarze - lądowanie najwyżej awaryjne. Te właściwe nastąpiło w niedzielę w Pireusie. Już oficjalnie został potwierdzony jako nowy zawodnik Olympiakosu. 

Okazało się też, jak przypuszczałem, że jego problemy z kolanem są wielką ściemą. Nagle ozdrowiał, choć jeszcze przed kilkoma dniami w Krasnodarze do niczego się nie nadawał? Naiwni Grecy nie zauważyli tak istotnego urazu, nie przebadali go porządnie? Mam pewne przemyślenia dotyczące całego zamieszania, ale za mało znam jeszcze szczegółów.

Przeprowadzka Belga do Grecji jest ciekawa z kilku powodów. Legia na nim zarobiła, skoro dostała 3 miliony euro (jeśli medialne spekulacje co do wysokości transferu są prawdziwe). Choć pewnie wolałaby, żeby dalej grał w Warszawie, czyli na jej finansowych warunkach, których przyjąć nie chciał. 

Odjidja-Ofoe to ciągle piłkarski anonim w europejskim znaczeniu. Nikt nie kupi prawdziwej gwiazdy w wieku 28 lat, a więc u szczytu możliwości, za tak małe pieniądze. W związku z tym niezmiernie ciekawy jestem jak dalej potoczy się jego kariera.

Czy zostanie gwiazdą ligi greckiej, jak został polskiej? Jeśli tak, najwyraźniej wcześniej trafił nie tam, gdzie trzeba. Dopiero w Legii się odbudował i zrobił kolejny krok w karierze na miarę swoich możliwości, bo Anglia nie była dla niego odpowiednim miejscem. 

Jeśli jednak Odjidja-Ofoe stanie się jedynie uzupełnieniem składu drużyny z Pireusu, wystawi jak najgorszą cenzurkę Ekstraklasie. Choć Olympiakos jest przy Legii potęgą regularnie grającą w fazie grupowej Ligi Mistrzów, jednocześnie najwyżej europejskim średniakiem. Przykro uświadomić sobie, że jeszcze niedawna gwiazda Ekstraklasy jest tam też tylko średniakiem, co stanowiłoby niestety bolesny dowód przeciętności polskiej ligi.

Z pewnością Belg w Grecji nie będzie mógł narzekać na trenera, który nie docenia jego umiejętności. Do Olympiakosu ściągnął go ten sam człowiek, co do Legii. Nazywa się Besnik Hasi i nie jest zbyt dobrze wspominany w Warszawie, ale w Pireusie w lepszym klubie robotę dostał. Ciekawi mnie jak zostanie tam zapamiętany? I czy będzie wszystkich traktował z góry, jak w Polsce? 

Czyli powodów jest mnóstwo, by uważnie śledzić wyniki Olympiakosu w najbliższym sezonie...

▬ ▬ ● ▬